Białoruś chce pobierać cło za tranzyt
Treść
Przedstawiciel Kremla powiedział wczoraj, że Rosja została oficjalnie poinformowana o tym, że Białoruś wprowadziła cło na przechodzącą tranzytem przez jej terytorium rosyjską ropę, lecz nie należy się obawiać zakłóceń w dostawach na Zachód. - Mamy do czynienia z dwustronnymi stosunkami między Rosją a Białorusią, lecz nic nie może zakłócić dostaw naszych źródeł energii do krajów trzecich - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Białoruś poinformowała w środę o wprowadzeniu od 1 stycznia tego roku opłaty celnej za rosyjską ropę naftową eksportowaną na Zachód przez jej terytorium w wysokości 45 dolarów za tonę. Rosyjski operator rurociągów naftowych Transnieft w odpowiedzi na posunięcie białoruskich władz oświadczył, że Białoruś nie ma prawa wprowadzać nowych ceł na rosyjską ropę eksportowaną przez jej terytorium. - Co się zaś tyczy opłaty za tranzyt, jest ona ustalana w międzyrządowych porozumieniach, nie może więc być zmieniana bez zgody Rosji - powiedział wiceprezes Transnieftu Siergiej Girgoriew.
W sprawie białorusko-rosyjskiego sporu o cła głos zabrała Komisja Europejska, która spodziewa się, że wprowadzone przez Białoruś cło na przechodzącą tranzytem przez jej terytorium rosyjską ropę nie zakłóci eksportu tego surowca na Zachód. - Oczekujemy, że nie będzie to miało negatywnego wpływu na bezpieczeństwo dostaw do Unii Europejskiej - powiedział wczoraj w Brukseli Ferran Tarradellas, rzecznik unijnego komisarza ds. energii Andrisa Piebalgsa.
Komisja Europejska nie wyraziła zaniepokojenia możliwością przejęcia przez Rosjan 50 proc. udziałów w białoruskich rurociągach. - To, kto jest właścicielem sieci przesyłowych, jest sprawą między Rosją a Białorusią - powiedział Tarradellas.
AKU, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-01-05
Autor: wa