Bialacki zostanie w kolonii karnej
Treść
Sąd w Mińsku utrzymał w mocy wyrok 4,5 roku kolonii karnej dla szefa Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesia Bialackiego. Tym samym odrzucona została apelacja Bialackiego od wyroku sądu pierwszej instancji.
Oprócz wyroku skazującego na pobyt w ciężkim więzieniu sędzia Uładzimir Stiepurka utrzymał w mocy konfiskatę mienia opozycjonisty za rzekome "zatajenie dochodów wyjątkowo dużej wysokości". Trybunał nakazał także skazanemu zapłacenie państwu 757,5 mln rubli białoruskich (około 90 tys. dolarów) jako rekompensatę za niepłacenie podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie. Polska i Litwa udostępniły służbom białoruskim dane bankowe Bialackiego w ramach pomocy prawnej. 18 stycznia żona Bialackiego, Natalla Pinczuk, przelała zasądzoną sumę na konto sądu. Pochodziła ona ze zbiórki zorganizowanej przez białoruskich obrońców praw człowieka. Liczono, że przekazanie pieniędzy wpłynie na sposób rozpatrzenia apelacji.
Wcześniej Białoruski Komitet Helsiński złożył w sądzie opinię prawną, w której napisano, że wyrok dla Alesia Bialackiego jest w jego opinii bezprawny i podlega uchyleniu, zaś sprawa umorzeniu. "Aby uznać Bialackiego za winnego popełnienia wspomnianego przestępstwa, należało dowieść, że środki pieniężne przekazane na jego konta otwarte na terytorium banków-nierezydentów są jego osobistym dochodem, od którego powinien odprowadzić podatek dochodowy. Czego nie uczyniono" - podkreśla BKH. Według komitetu, w takiej sytuacji wyrok skazujący opiera się wyłącznie na przypuszczeniach, co zgodnie z białoruskim prawem nie powinno mieć miejsca.
Prokurator Kirył Czubkawiec oświadczył natomiast podczas rozprawy, że wina skazanego została dowiedziona, wobec czego należy utrzymać wyrok w mocy. Jak podkreśla Radio Swaboda, Czubkawiec był oskarżycielem także na procesach byłych kandydatów na prezydenta Białorusi Mikoły Statkiewicza oraz Dźmitrija Wusa i jest objęty zakazem wjazdu do Unii Europejskiej.
Sam Bialacki, który był nieobecny na wtorkowej rozprawie, nie przyznawał się w sądzie do winy, argumentując, że pieniądze na jego kontach nie stanowiły jego dochodu, tylko zostały przekazane przez zagraniczne fundacje na działalność w sferze obrony praw człowieka. Oceniał też, że wyrok ma motywy polityczne, ponieważ "Wiasna" pomagała osobom represjonowanym na Białorusi z przyczyn politycznych. Skazanie Bialackiego spotkało się z potępieniem UE, Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i OBWE.
ŁS, PAP
Nasz Dziennik Środa, 25 stycznia 2012, Nr 20 (4255)
Autor: au