Bezprecedensowy strajk
Treść
Po raz pierwszy w historii Francji zastrajkowali wczoraj pracownicy francuskiego korpusu dyplomatycznego. Protestują oni przeciwko obniżeniu środków budżetowych przeznaczonych na funkcjonowanie ministerstwa spraw zagranicznych i podległych mu placówek dyplomatycznych.
Wczorajszy strajk znacznie ograniczył działalność francuskich ambasad i konsulatów. Nie pracowały konsulaty w Kairze i Waszyngtonie. Niemal cała obsada strajkuje w ambasadzie Francji w Rzymie. Około 90 proc. personelu strajkowało we francuskich placówkach dyplomatycznych w Mediolanie i Turynie. "Minimalną obsługę" oferuje też ambasada w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej, gdzie do pracy stawił się tylko lokalny personel. Także w ambasadzie w Dubaju, obsługującej Zjednoczone Emiraty Arabskie, pracuje wyłącznie personel krajowy.
W Paryżu przed siedzibą senatu, gdzie odbywała się debata nad budżetem na 2004 rok, odbyła się manifestacja. "Nie rozumiemy, jak prezydent Jacques Chirac i rząd mogą deklarować wielkie ambicje Francji na arenie międzynarodowej, skoro potencjał ludzki i finansowy tego ministerstwa ustawicznie się kurczy" - głosi oświadczenie związków zawodowych, które zorganizowały strajk.
Według funkcjonariuszy związkowych, protest "nie ma precedensu". - Ministerstwo jest bez pieniędzy. Połowa wind nie działa. W październiku przez trzy dni nie było papieru. Za granicą francuscy urzędnicy muszą pracować po 14 godzin dziennie - skarżą się związkowcy.
Od 1980 r. we francuskim ministerstwie spraw zagranicznych zlikwidowano 2758 miejsc pracy. Według związkowców, "kroplą, która przepełniła czarę goryczy", było żądanie ministerstwa finansów obcięcia o około 20 mln euro dodatków mieszkaniowych za granicą.
Obecnie we francuskiej dyplomacji pracują 9293 osoby, w tym 3900 w Paryżu i 5300 za granicą. Francja posiada drugą po USA najbardziej rozbudowaną sieć placówek dyplomatycznych. Jej interesy reprezentują 154 ambasady i 98 konsulatów. Ogółem zatrudnionych jest tam około 22 tys. osób - dyplomatów oraz pracowników personelu konsularnego i pomocniczego. Pod względem liczby placówek i zatrudnionych w nich osób jest to największy na świecie aparat dyplomatyczny po amerykańskim.
Franciszek L. Ćwik, KWM, PAP
Nasz Dziennik 2-12-2003
Autor: DW