Bezpieczeństwo na rosyjską modłę?
Treść
Rosja konsekwentnie sprzeciwia się wysłaniu unijnych obserwatorów do okupowanych gruzińskich terytoriów Osetii Południowej i Abchazji. - Siły rosyjskie gwarantują tam bezpieczeństwo - oświadczył wczoraj Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji, który spotkał się z francuskim ministrem spraw zagranicznych Bernardem Kouchnerem (z lewej) oraz szefem unijnej dyplomacji Javierem Solaną.
- Jeśli chodzi o obserwatorów UE, wychodzimy z założenia, że konieczne jest respektowanie planu Miedwiediewa-Sarkozy'ego, w którym zapisano, że są oni rozmieszczeni w strefach przylegających do Osetii Południowej i Abchazji, a właśnie tak jest obecnie - zaznaczył Ławrow w Petersburgu. Dodał, że bezpieczeństwo tych terytoriów gwarantuje obecność rosyjskich jednostek wojskowych.
Wczoraj do Tbilisi przybył Pierre Morel, specjalny przedstawiciel Unii Europejskiej ds. kryzysu gruzińskiego. Celem wizyty jest wznowienie rozmów na temat sytuacji w regionie przed zaplanowanym na 18 listopada w Genewie kolejnym szczytem Rosja - Gruzja - UE. Poprzedni, 15 października, został zawieszony ze względu na "trudności proceduralne".
Grigol Vashadze, gruziński wiceminister spraw zagranicznych, powiedział przed spotkaniem z unijnymi dyplomatami, że strona gruzińska nie zgadza się, aby partnerem w rozmowach byli przedstawiciele zbuntowanych regionów. - Tak zwane delegacje Abchazji i Osetii Południowej nie mogą uczestniczyć w rozmowach w sposób oficjalny, Rosjanie mogą natomiast włączyć w skład swojej delegacji kogokolwiek będą sobie życzyli - powiedział Vashadze.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-10-29
Autor: wa