Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bezpieczeństwo energetyczne wymaga solidarności

Treść

W dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego Unia Europejska potrzebuje zasady solidarności - "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" - to główne przesłanie polskiej propozycji Traktatu Bezpieczeństwa Energetycznego. Polityka energetyczna UE będzie jednym z tematów unijnego szczytu 23-24 marca w Brukseli. Resort gospodarki pracuje także nad zmianami w prawie energetycznym w kraju. W najbliższym czasie zostanie opublikowana "Biała Księga", w której będzie przedstawiony zarys proponowanych zmian.
Podczas brukselskiego spotkania przedstawiciele Polski będą się starali uzyskać poparcie dla naszej propozycji Traktatu Bezpieczeństwa Energetycznego Europy. Z założeń traktatu, który został przedstawiony ministrom ds. energetyki krajów UE w Brukseli przez Piotra Naimskiego, wiceministra gospodarki, wynika, że dostrzegamy potrzebę "stworzenia na poziomie międzyrządowym mechanizmu zarządzania kryzysowego w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego w poszczególnych krajach europejskich". Pomoc w ramach tego traktatu byłaby oferowana krajom, których bezpieczeństwo energetyczne jest zagrożone. Gwarantowałby to odpowiedni mechanizm decyzyjny i zobowiązania polityczne dotyczące części państw UE i NATO i innych organizacji zaangażowanych w branżę energetyczną. Mechanizm powinien być oparty na zasadzie solidarności - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Naimski podkreślił, że sposób mówienia o bezpieczeństwie narodowym i energetycznym wymaga zmian.
Rząd polski zwrócił uwagę, że kwestie bezpieczeństwa energetycznego są różnie postrzegane przez poszczególne państwa członkowskie i wiele z nich nie widzi potrzeby udziału w tej inicjatywie. Minister Naimski podkreślił, że porozumienie nie ingerowałoby w suwerenne decyzje państw dotyczące energii czy źródeł.

Kto się liczy z naszym zdaniem?
Nie wszyscy jednak z optymizmem podchodzą do propozycji rządowych. - Państwa szczególnie bogate nie będą liczyć się ze zdaniem Polski. Musimy kłaść nacisk na własne rozwiązania i przede wszystkim liczyć na siebie, gdyż duże zachodnie mocarstwa zawsze prędzej się dogadają się z Rosją niż z Polską - stwierdził poseł Edward Ciągło (LPR), członek sejmowej Komisji Gospodarki. Przyznał jednak, że problem z bezpieczeństwem energetycznym jest niezwykle ważny. - Historia pokazała, że oparcie się tylko na dostawach z Rosji nie gwarantuje Polsce suwerenności paliwowej. Musimy szukać alternatywnych rozwiązań, czasami droższych, ale uniezależniających od dostaw z jednego kierunku, żebyśmy nie ulegali szantażowi - dodał.
Natomiast Adam Szejnfeld (PO), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki, uważa, że jest to sprawa bardzo trudna do załatwienia, ale ważna i bardzo potrzebna. - Wiele krajów Europy Zachodniej ma swoje wielkie, często ponadnarodowe koncerny energetyczne, które prowadzą swoją politykę. Przecież są to prywatne firmy, które mają własne strategie. Nie jest łatwo to wszystko z dnia na dzień przekształcić w ponadnarodową, ogólnoeuropejską strategię - stwierdził Szejnfeld. - Jako idea jest ona ważna i potrzebna. Powinniśmy do niej dążyć. Powiem więcej - ona zostanie ziszczona, ale to będzie długi proces. Wszystkie bariery, interesy, obawy, chęci, niechęci trzeba przełamać - dodał. Według niego, wydanie "Zielonej Księgi" i cała debata, która się obecnie toczy, bez względu na to, jaki będzie jej efekt, to dobra rzecz, gdyż rozpoczyna proces budowania solidarności w ramach bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej.
Również eksperci są zdania, że taki traktat jest bardzo potrzebny, ale mają obawy, co do jego zawarcia. Doktor Paweł Soroka z Polskiego Lobby Przemysłowego im. E. Kwiatkowskiego podał w wątpliwość, czy w Unii będzie jedność poglądów w tej kwestii. Według niego, istnieje obawa, że część państw, jak Niemcy czy Francja wypowie się inaczej niż Polska, gdyż państwa Europy Zachodniej mają silną energetykę jądrową. - Problem polega na tym, żebyśmy wszystkich namówili. Trzeba zacząć od takich państw, które są w podobnej sytuacji jak Polska, że nie są w niektórych nośnikach energii samowystarczalne - zauważył dr Soroka. - Cała idea jest na czasie, gdyż w tej dziedzinie solidarność państw jest potrzebna - dodał.
Resort gospodarki pracuje również nad rozwiązaniami krajowymi. Minister gospodarki Piotr Woźniak zapowiedział wczoraj, że w najbliższym czasie zostanie opublikowana "Biała Księga", w której zostanie przedstawiony zarys zmian prawa energetycznego. Chodzi m. in. o zasady określające działalność Urzędu Regulacji Energetyki. - Dobre usadowienie regulatora URE jest bardzo potrzebne. Tego też będą dotyczyły zmiany, które chcemy zamieścić w nowym prawie energetycznym - powiedział minister Woźniak. W nowym prawie znajdą się również kwestie związane z cenami i taryfami.
Robert Popielewicz

"Nasz Dziennik" 2006-03-17

Autor: ab