Bezkarnie defraudują nasze pieniądze
Treść
Najnowszy wewnętrzny raport Unii Europejskiej sprawdzający zasadność wydawania pieniędzy na biura poselskie i współpracowników, ujawniony przez hamburski tygodnik "Stern", pokazuje, jak lekką ręką europosłowie wydają nasze pieniądze.
Kontrolerzy napisali w raporcie, że ponad 70 proc. wydatków europosłów jest źle udokumentowane lub wręcz nastąpiło niezgodnie z prawem. Według raportu w ostatnich miesiącach znacznie podwyższono kwotę przeznaczoną na biura poselskie i współpracowników - obecnie jest to prawie 17 tys. euro dla każdego europosła miesięcznie. Większość deputowanych przelewa te pieniądze na własne konta, nie przedstawiając żadnych rachunków. Zdaniem hamburskiego dziennika "Bild Zeitung", europosłowie traktują budżet UE jako sklep samoobsługowy. Oto kilka przykładów podanych w raporcie: jeden z posłów wypłacał pensje dwóm menedżerom pracującym jednocześnie dla jego prywatnej firmy; inny, nie mając żadnego asystenta, także pobierał pełną dietę na ten cel; wielu z nich znacznie zawyżało rachunki, aby udokumentować większe potrzeby; jeszcze inny płacił pensje, ale pracownikom zatrudnionym w jego prywatnej firmie.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że prezydium PE toleruje taki stan rzeczy, bowiem - jak informuje "Stern" - nie zareagowało odpowiednio nawet na apel Europejskiego Trybunału Rozrachunkowego, który zażądał wprowadzenia większej kontroli i respektowania prawa, które stanowi, iż każda wydana kwota musi mieć pokrycie w rachunkach - a tego w Strasburgu od wielu lat się nie przestrzega. Przewodniczący PE Hans Poettering nie udzielił tygodnikowi "Stern" konkretnej odpowiedzi na pytanie, jak kontrolowane są wydatki posłów, stwierdzając jedynie, że będzie zabiegał, aby wszelkie reguły prawe w tym zakresie były przestrzegane.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-03-15
Autor: wa