Bezczelność Steinbach sięgnęła zenitu
Treść
- Miliony wypędzonych musiały, przed ich wypędzeniem, świadczyć pracę przymusową - oświadczyła szefowa BdV Erika Steinbach w trakcie dorocznych obchodów Dnia Stron Ojczystych. Dodała, że po zakończeniu II wojny światowej Europa Środkowa, Wschodnia i Południowa przez wiele lat była dla Niemców "gigantycznym regionem niewolnictwa". Z pełną premedytacją i tradycyjnie w sposób fałszywy oskarżyła tym samym Polaków nie tylko o tzw. wypędzenia, ale także przymuszanie Niemców do niewolniczej pracy. Wypowiedź szefowej BdV spotkała się z milczącym poparciem niemieckich polityków, z kanclerz Angelą Merkel na czele. Rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" nie był w stanie powiedzieć, czy polskie MSZ w jakikolwiek sposób zareaguje na kolejne kalumnie Steinbach wobec Narodu Polskiego.
Znana z prowadzenia intensywnej kampanii niemieckiego rewizjonizmu Erika Steinbach wyraziła również pogląd, że odwet i zemsta na Niemcach nie były ograniczone jedynie do Polski i Czech, obejmując, jej zdaniem, całą Europę Środkowowschodnią i Południową. - Tylko w Jugosławii życie straciła co trzecia osoba pochodzenia niemieckiego - stwierdziła w wygłoszonym przemówieniu. Wbrew deklaracjom o niemiecko-polskiej przyjaźni rząd w Berlinie nie tylko że nie odcina się od głoszonych przez Steinbach rewizjonistycznych teorii nowej historii II wojny światowej, ale z wielkim sentymentem mówi o jej zaangażowaniu w rządowe projekty dotyczące przesiedleń, wpisując się w narzuconą przez nią fałszywą wizję dziejów.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" historyk, politolog i socjolog mieszkający w Niemczech, a zarazem pracownik polskiego Instytutu Pamięci Narodowej dr hab. Bogdan Musiał przypomniał, że obozy pracy, o których mówi Erika Steinbach, zostały zorganizowane po wojnie przez narzucone z zewnątrz, m.in. za sprawą Niemców, komunistyczne władze, nie zaś przez Polaków, którzy przecież w największej liczbie padali ich ofiarami. - Niemcy po przesiedleniu mogli rozpocząć normalne życie, Naród Polski - nie - skonstatował Bogdan Musiał. Dodał, że Polska powinna zacząć prowadzić własną politykę historyczną, która - w przeciwieństwie do forsowanej przez Niemcy, opierałaby się na faktach. - To jest pewna konsekwencja odwracania historii, którą Niemcy czynią od dawna - ocenił w rozmowie z nami dr Mieczysław Ryba, historyk z KUL.
Obecny na obchodach Dnia Stron Ojczystych niemiecki minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schaeuble podkreślił w wygłoszonym przemówieniu, że dzięki zaangażowaniu Eriki Steinbach "projekt [fundacji Centrum przeciwko Wypędzeniom] jest bliższy celu", jakim jest odpowiednie upamiętnienie ucieczek i wysiedleń jako części niemieckiej historii i tożsamości. W sposób przewrotny podkreślił przy tym, że rząd federalny realizuje projekt ośrodka upamiętniającego wypędzenia zarówno "w dialogu ze środowiskiem wypędzonych, jak i krajami sąsiedzkimi".
Jednocześnie Erika Steinbach zapowiedziała, że Niemiecki Związek Wypędzonych w sposób samodzielny i niezależny podejmie decyzję o tym, kto będzie go reprezentował we władzach centrum upamiętniającego powojenne przesiedlenia Niemców. - W tej sprawie jest od początku zgodność zarówno z kanclerz Angelą Merkel, jak i sekretarzem stanu Berndem Neumannem. Stanowisko kanclerz, przedstawione zarówno wobec mnie, jak i całego prezydium BdV, było jasne: mamy oczywiste prawo podjąć tę decyzję w sposób autonomiczny - stwierdziła szefowa BdV. Podkreśliła, że celem związku jest powstanie "pełnego i prawdziwego obrazu historii Niemiec i Europy".
Wszystko wskazuje na to, że wbrew oficjalnym zapewnieniom Angela Merkel zdecydowanie popiera działania swojej partyjnej koleżanki i w najbliższym czasie nie należy się spodziewać gotowości Niemców do autentycznego, merytorycznego dialogu. Wręcz przeciwnie - może się okazać, że za sprawą braku kompetentnych i rzetelnych kadr historycznych w Polsce oraz uczciwej polityki historycznej polskiego rządu po jakimś czasie zaczniemy uczyć się z nowych, unijnych podręczników, że to Polacy rozpętali II wojnę światową.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2008-09-08
Autor: wa