Bez Sereny i Pete'a
Treść
W poniedziałek rozpocznie się ostatni w tym sezonie turniej zaliczany do tenisowego Wielkiego Szlema - US Open. Z "jedynkami" przystąpią do rywalizacji najwyżej rozstawieni - Amerykanin Andre Agassi oraz Belgijka Kim Clijsters. W turnieju pań zabraknie najlepszej zawodniczki ostatnich lat, Sereny Williams (USA). Młodsza z dwójki słynnych sióstr przechodzi obecnie rehabilitację po operacji kolana.
Tym samym dwa najwyższe numery przypadły Belgijkom - wspomnianej już Clijsters oraz Justine Henin-Hardenne, zwyciężczyni turnieju na kortach Rolanda Garrosa. Kim jest aktualną liderką rankingu WTA, ale - co ciekawe - pierwszą (!) w historii (a ranking WTA ma już 28 lat), która jeszcze nie ma na koncie wielkoszlemowego zwycięstwa. Może w Nowym Jorku zapisze na swe konto to pierwsze? Z numerem trzecim i czwartym do rywalizacji przystąpią Amerykanki: Lindsay Davenport i Venus Williams. Z szóstym, ich rodaczka, Jennifer Capriati, a z piątką Francuzka Amelie Mauresmo - dobrze znana kibicom nad Wisłą, wszak w maju wygrała w Warszawie turniej WTA - J&S Cup. Wśród pań najbardziej utytułowaną tenisistką jest Venus Williams, która m.in. dwa razy triumfowała na nowojorskim Flushing Meadows (w latach 2000-2001).
A wśród panów najwyżej rozstawiony został Andre Agassi, ubiegłoroczny finalista US Open (i zwycięzca z roku 1994 i 1999). W 2002 roku Amerykanin, po wspaniałym, niezapomnianym pojedynku, przegrał w czterech setach ze swym rodakiem Pete Samprasem, który tym samym odniósł rekordowe 14. zwycięstwo w Wielkim Szlemie. Numer drugi dostał triumfator tegorocznego Wimbledonu, Szwajcar Roger Federer, a trzeci Hiszpan Juan Carlos Ferrero (zwycięzca z kortów Rolanda Garrosa). Z piątką rozstawiony został kolejny nasz dobry znajomy, zwycięzca niedawnego turnieju Idea Prokom Open w Sopocie, Argentyńczyk Guillermo Coria.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka - nieobecność Sereny Williams i Pete Samprasa, czyli ubiegłorocznych triumfatorów, oznacza, iż po raz pierwszy od 32 lat w turnieju wielkoszlemowym do obrony tytułów nie przystąpią zwycięzcy zarówno wśród pań, jak i panów. O ile jednak Serena prędzej czy później na korty powróci, o tyle Sampras, który od ubiegłorocznego finału US Open nie rozegrał ani jednego meczu, najprawdopodobniej wkrótce ogłosi zakończenie kariery.
oprac. Pisk
Nasz Dziennik 20-08-2003
Autor: DW