Bez rozstrzygnięcia
Treść
Justyna Kowalczyk, choć zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji generalnej Tour de Ski, wcale nie czuje się już zwyciężczynią tego prestiżowego cyklu. - Żadne rozstrzygnięcie jeszcze nie zapadło - przypomina.
Przypomina szczególnie tym, którzy przedwcześnie już obwieścili sukces naszej znakomitej biegaczki narciarskiej. Polka owszem, jest liderką, ma przewagę, nawet sporą, ale TdS dopiero przekroczyło półmetek. - Czekają nas cztery starty, które wcale nie są moją specjalnością. Myślę, że do samego końca o zwycięstwo będzie walczyło kilka mocnych dziewczyn i dzięki temu rywalizacja stanie się interesująca - mówi. Wczoraj Kowalczyk, podobnie jak jej konkurentki, miała dzień wolny. Potrzebny. - Na mecie poniedziałkowego biegu nie czułam nóg, miałam przemarznięte ręce i byłam niezwykle zmęczona - przyznaje. Słowa swej podopiecznej potwierdza także trener Aleksander Wierietielny. - Przewaga 80 s nad Charlotte Kallą to wciąż za mało. Ona jest znakomitą biegaczką, nie odpuści do końca - twierdzi. Od dziś rywalizacja w TdS odbywać się będzie we Włoszech (Toblach, Cortina d´Ampezzo, Val di Fiemme, aż po niedzielną wspinaczkę pod Alpe Cermis). Najpierw zawodniczki wystartują w sprincie na 1,2 km techniką klasyczną, jutro czekać je będzie rywalizacja w biegu na 15 km na dochodzenie techniką dowolną.
Pisk
Nasz Dziennik 2011-01-05
Autor: jc