Berlin Moskwy nie opuści
Treść
Kanclerz Niemiec Angela Merkel udała się wczoraj z wizytą do Soczi, gdzie spotkała się z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Głównym tematem rozmów polityków była sprawa konfliktu rosyjsko-gruzińskiego i podpisanego w związku z nim porozumienia pokojowego. Niemiecka kanclerz zapewniła, że jej kraj zrobi wszystko, aby doprowadzić do ustabilizowania sytuacji. Położyła też nacisk na uszanowanie przez stronę rosyjską terytorialnej nienaruszalności Gruzji.
Angela Merkel zarzuciła prezydentowi Miedwiediewowi, że pomimo wielu ofiar konfliktu w Osetii Południowej reakcja jego kraju była nieproporcjonalna. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej podkreśliła, iż teraz "punktem wyjścia musi być integralność terytorialna Gruzji". Dodała przy tym, że oddziały rosyjskie powinny jak najszybciej opuścić gruzińskie terytorium. Z kolei prezydent Rosji wyraził przekonanie, że podpisany dokument "stanowi dobrą podstawę dla dalszych działań". Dodał, iż jest wątpliwe, aby Osetyjczycy i Abchazowie mogli żyć w jednym kraju z Gruzinami. - Rosja jako gwarant bezpieczeństwa na Kaukazie podejmie decyzję, która uwzględni wolę obu kaukaskich narodów i będzie ją wykonywać zgodnie z posiadanym przez Rosję mandatem pokojowym - podkreślił.
Szef niemieckiej dyplomacji Frank Walter Steinmeier (SPD) podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych w Brukseli ostrzegł przed próbami izolowania Rosji i przypisywaniem jej całkowitej winy za konflikt. - Unia Europejska musi sobie zadać teraz pytanie, jaką rolę chce w przyszłości odgrywać - powiedział Steinmeier, i dodał, że można się zdecydować na ostre oświadczenia i wzajemne obwinianie albo przejąć rolę stabilizacyjną z myślą o przyszłości. To jednak zdaniem szefa niemieckiej dyplomacji oznacza, że kanały komunikacyjne zarówno z Moskwą, jak i z Tbilisi muszą pozostać otwarte.
Szef Komisji do spraw Zagranicznych Bundestagu Ruprecht Polenz (CDU) podczas czwartkowej konferencji prasowej w Berlinie także dał jasno do zrozumienia, że jakiekolwiek środki nacisku na Rosję są w praktyce bardzo ograniczone. Wyraził opinię, że nie powinno się wskazywać winnych zajść w Gruzji, ponieważ takie działania mogłyby jedynie zaszkodzić procesowi stabilizacji. - Bez konkretnego współdziałania Rosji trudno wyobrazić sobie wyjście z tego kryzysu - poinformował podczas konferencji prasowej szef Komisji do spraw Zagranicznych.
Członkowie komisji szczerze przyznali, że nie wierzą w możliwość szybkiego i trwałego rozwiązania kryzysu wokół separatystycznych republik gruzińskich. Ich zdaniem, sukcesem będzie ponowne zamrożenie tego konfliktu.
Kanclerz najpierw jedzie do Rosji
Jak informują niemieckie agencje, kanclerz Niemiec Angela Merkel uda się jutro do Gruzji, gdzie będzie rozmawiać z prezydentem Micheilem Saakaszwilim na temat szybkiego zaprowadzenia trwałego pokoju między Tbilisi a Moskwą. W piątek, mimo sprzeciwu opozycji, niemiecka kanclerz spotkała się w Soczi z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Zdaniem niektórych komentatorów, rosyjski prezydent miał zamiar pokazać Angeli Merkel zdjęcia zrobione w Osetii, które obciążają Gruzinów. Ambasador rosyjski w Niemczech Władimir Kotenew powiedział w jedynym z wywiadów, że jego kraj może łatwo udowodnić, że gruzińskie wojska dopuściły się w Osetii ludobójstwa. Podobno zdjęcia pokazują, jak Gruzini mordują kobiety i dzieci, podpalają kościoły, w których schronili się ludzie. Spotkanie w Soczi ostro krytykuje niemiecka opozycja, zarzucając Merkel nadmierną ustępliwość w stosunku do Moskwy. Ich zdaniem, wyjazd do Rosji i rozmowy z tamtejszym prezydentem to błąd, ponieważ niemiecka kanclerz powinna pojechać do Rosji, ale dopiero po zaprzestaniu przez Moskwę prowadzenia jakichkolwiek działań wojennych.
Rakiety w Polsce jeszcze pogorszą sytuację?
Po informacjach o podpisaniu polsko-amerykańskiego porozumienia w sprawie tarczy antyrakietowej Niemcy nie ukrywają, że sytuacja zaogni się jeszcze bardziej. Media, komentując parafowanie zgody na amerykański system rakiet przechwytujących na terytorium naszego kraju, piszą o ostrym sprzeciwie Moskwy. Prywatna stacja telewizyjna TV twierdzi, że zgoda na umieszczenie amerykańskich rakiet tuż przy granicach Rosji może doprowadzić do dalszego pogorszenia stosunków na linii Waszyngton - Moskwa, co w kontekście kryzysu kaukaskiego jest rzeczą niekorzystną. Niemieckie media jako przykład zaognionych stosunków Rosji z Zachodem podają fakt, że szef rosyjskiej dyplomacji Sergiej Ławrow odwołał swoją zaplanowana wizytę w Polsce. Również telewizja ARD w swoim komentarzu obawia się, że zgoda na tarczę w Polsce może doprowadzić do pogorszenia stosunków Rosji z NATO. Dziennik "Frankfurter Rundschau" przytacza wypowiedź jednego z deputowanych rosyjskich, który stwierdził, że tarcza rakietowa w Polsce zdecydowanie podniesie napięcia pomiędzy Moskwą a Waszyngtonem.
Waldemar Maszewski, Berlin
"Nasz Dziennik" 2008-08-16
Autor: wa