Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Berlin liczy rezerwy gazu

Treść

Niemiecki rząd, pomimo alarmujących informacji o spadku ciśnienia w gazociągach dostarczających gaz na wschód Europy, nie obawia się zagrożeń dla dostaw tego surowca z Rosji. Profilaktycznie apeluje jednak do obydwu stron konfliktu o szybkie porozumienie.

Zastępca rzecznika prasowego kanclerz Angeli Merkel stwierdził, iż obydwie strony konfliktu (Kijów i Moskwa) zdają sobie sprawę z odpowiedzialności i na pewno znajdą takie rozwiązanie, które zapewni regularne dostawy gazu do Europy. Ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko zagwarantował Merkel i innym przywódcom państw europejskich, że Ukraina nie będzie przeszkadzać w transporcie rosyjskiego gazu przeznaczonego na Zachód - poinformowało biuro prasowe niemieckiej kanclerz. Minister gospodarki Michael Glos (CSU) ponownie zapewnił w sobotę, że rezerwy niemieckiego gazu są na tyle duże, iż nie występują żadne obawy o zakłócenia w dostawie gazu do poszczególnych odbiorców. - Jesteśmy w porównaniu z innymi krajami europejskimi w bardzo dobrej sytuacji - stwierdził w rozmowie z bawarskim radiem Glos. - Posiadamy największe na Starym Kontynencie zbiorniki do magazynowania zapasów gazu, a poza tym sprowadzamy gaz także z innych krajów - mówił. Faktycznie, w Niemczech znajdują się ogromne silosy z rezerwami gazu. Między innymi w Berlinie (Grunwald) 800 m pod ziemią zgromadzono 680 mln m sześc. gazu, w okolicach Eschenfelden (koło Norymbergii) jest zmagazynowanych 600 m pod ziemią 72 mln m sześc. gazu. Jak informuje Federalny Związek Gospodarki Energetycznej i Wodnej (BDEW - Bundesverband der Energie- und Wasserwirtschaft), wszystkich takich miejsc jest w Niemczech 46, gdzie magazynuje się ponad 20 mld m sześc. gazu. Dla porównania Włochy magazynują 14 mld, Francja 10, a Wielka Brytania 4,4 mld m sześc. gazu.
Prezes BDEW Martin Weyand także uspakaja, przypominając, iż oprócz olbrzymich zapasów Niemcy otrzymują gaz także przez Białoruś, jak również z Norwegii, Wielkiej Brytanii i Holandii.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-01-05

Autor: wa