Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Berlin dostaje zadyszki

Treść

Mimo odrzucenia konstytucji Unii Europejskiej przez Francję i Holandię oraz wstrzymania procesu jej ratyfikacji przez Wielką Brytanię Irlandia, Portugalia i Szwecja przeprowadzą referenda w tej sprawie. Tymczasem w Europie lawinowo przybywa przeciwników unijnej konstytucji, w związku z czym kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder opowiedział się za "korektą" kursu polityki UE.
Dzień po zamrożeniu procesu ratyfikacji konstytucji UE przez Wielką Brytanię kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder opowiedział się za korektą polityki europejskiej. Szef niemieckiego rządu, który jeszcze w niedzielę nawoływał do kontynuacji ratyfikacji dokumentu przez pozostałe kraje UE, zmienił zdanie i zaproponował przerwę na "złapanie oddechu". Na zmianę jego poglądów wpłynął również fakt, że w UE w ostatnich kilku dniach drastycznie wzrosła liczba przeciwników konstytucji. Kanclerz ma nadzieję, że na szczycie Unii Europejskiej 16 i 17 czerwca uda się chociaż ustalić budżet UE na lata 2007-2013, co - zdaniem unijnego establishmentu - uspokoiłoby sytuację w krajach Wspólnoty. Proponując przerwę w debacie nad unijną konstytucją, Schroeder stwierdził jednocześnie, że po porażkach we Francji i Holandii zaistniała "pilna potrzeba debaty nad kierunkiem polityki europejskiej i wprowadzenia korekty kursu".
Swego zadowolenia z odrzucenia konstytucji przez Francję i Holandię nie ukrywają Austriacy, którzy zarzucają Unii ograniczanie zasad demokracji. Zarzucają oni unijnym politykom, że wolę narodów próbują obchodzić, stosując różnego rodzaju sztuczki. W Czechach, według najnowszych badań, zarysowuje się wyraźna przewaga przeciwników konstytucji nad jej zwolennikami. Władze tego kraju już wcześniej uznały za "niemożliwe" przeprowadzenie referendum po odrzuceniu konstytucji przez Francję i Holandię. Liczba zwolenników unijnej konstytucji szybko topnieje także w Danii. Sytuacja nie jest jasna również w Luksemburgu. Szef tamtejszego rządu Jean-Claude Juncker zapowiedział swoją dymisję, jeżeli jego rodacy odrzucą konstytucję UE.
Wynik konstytucyjnego referendum we Francji i Holandii skomplikował finansowe plany niemieckiego rządu. Berlin liczył, że na zbliżającym się szczycie UE dojdzie do ograniczenia wpłat członkowskich do unijnego budżetu do poziomu 1,056 proc. PKB i wprowadzenia rabatu dla płatników netto, takich jak Niemcy, Szwecja i Holandia. Niemcy chcą także ograniczenia rabatu składki członkowskiej dla Wielkiej Brytanii, wynoszącego obecnie 4,4 mld euro. Jednak obecnie spełnienie żądań Berlina może ostatecznie pogrzebać konstytucję, która miała zagwarantować niemiecką dominację na kontynencie.
Odnośnie do dalszej polityki europejskiej kanclerz rozmawiał już z Jacques'em Chirakiem, a 13 czerwca chce rozmawiać z brytyjskim premierem Tonym Blairem. Jednak szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw zapewnił wczoraj, że konstytucja Unii Europejskiej nie zostanie wprowadzona kuchennymi drzwiami, nawet w zmienionej wersji.
Rota, Marbach

"Nasz Dziennik" 2005-06-08

Autor: ab