Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Berlin czule wspomina komunę

Treść

Mimo sprzeciwu opozycji czerwono-różowe władze Berlina nadały jednej z ulic w dzielnicy Kreuzberg imię zmarłego przed ponad 25 laty socjalistycznego bojownika - Rudiego Dutschkego. W uroczystościach nadania części ulicy Kochstrasse imienia Rudiego Dutschkego uczestniczyli przedstawiciele stołecznych władz oraz rodzina skrajnie lewicowego bojownika (wdowa po nim i jego brat).

Lokalny parlament w sierpniu 2005 roku na wniosek partii lewicowej i partii Zielonych, pomimo sprzeciwu chadeków, podjął decyzję o zmianie nazwy ulicy w dzielnicy Kreuzberg z Kochstrasse na Rudi-Dutschke-Strasse. Decyzję tę zaskarżyli do sądu przeciwnicy skrajnie lewicowego ruchu zrzeszeni w licznych berlińskich inicjatywach obywatelskich. Sąd krajowy w Brandenburgii, po wielu odwołaniach, w końcu odrzucił ich skargę i z dużą pompą w dniu święta pracy, w obecności władz stolicy i rodziny Dutschkego dokonano uroczystego odsłonięcia nowej nazwy ulicy.
Rudolf Dutschke był socjalistycznym buntownikiem i przeciwnikiem systemu politycznego dawnej RFN. Opowiadał się za rewolucyjnymi ideami między innymi Róży Luksemburg. Zmarł w 1979 r., w konsekwencji zamachu, którego stał się obiektem w 1969 roku. Zamach ten wywołał falę studenckich protestów w Niemczech skierowanych przeciwko niemieckiej władzy.
Rudi Dutschke to nie pierwszy przedstawiciel skrajnej lewicy, który posiada ulicę swojego imienia lub pomnik w niemieckiej stolicy. W Berlinie nadal istnieją ulice upamiętniające takich ludzi jak: Karol Marks, Róża Luksemburg, Ernst Thaelmann, jest także ulica Przyjaźni (z ZSRR), pomnik sowieckiej armii, pomniki rewolucji socjalistycznej czy też pomnik Karola Liebknechta. Postkomuniści z PDS (dzisiaj nazywający się partią lewicową) oraz socjaldemokraci nie chcą zapomnieć o swoich dawnych przewodnikach ideologicznych. Już raz przedstawiciele CDU próbowali, ale jak do tej pory nieskutecznie, zmienić nazwę jednej z głównych berlińskich ulic z alei Karola Marksa na aleję Jana Pawła II, jednak dopóki w niemieckiej stolicy rządy sprawuje koalicja złożona z socjaldemokratów i postkomunistów, jest to niemożliwe.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-05-05

Autor: wa