Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Benedykt XVI wystosował list w sprawie lefebrystów

Treść

Ojciec Święty wystosował list w związku z niezrozumieniem i przykrościami, jakich doznał - zarówno ze strony katolików, jak i Żydów - po zniesieniu ekskomuniki z czterech wyświęconych bez zgody Stolicy Apostolskiej biskupów z Bractwa Kapłańskiego Piusa X. Wyznaje w wyjątkowo osobistym piśmie, że zasmuciły go reakcje, jakie wywołał ten gest wielkoduszności. "Byłem zasmucony faktem, że także katolicy, którzy w gruncie rzeczy powinni lepiej wiedzieć, jaki jest stan rzeczy, pomyśleli o tym, że muszą mnie ugodzić z wrogością gotową do ataku" - napisał Papież. Podziękował też wszystkim, którzy go wsparli i dali dowody wierności Następcy św. Piotra.

"Czasem odnosi się wrażenie, że społeczeństwu naszemu potrzebna jest przynajmniej jedna grupa, w stosunku do której nie obowiązuje tolerancja, na którą można najspokojniej rzucać się z nienawiścią. A jeśli ktoś ośmieli się zbliżyć do niej - jak w tym przypadku papież - on także traci prawo do tolerancji i także może być potraktowany z nienawiścią bez obawy i opanowania" - pisze Ojciec Święty w liście.
Opublikowany wczoraj w Watykanie list Benedykt XVI wystosował w związku z falą niezrozumienia i krytyki wobec decyzji Ojca Świętego o zdjęciu w styczniu br. ekskomuniki z czterech biskupów lefebrystów, w tym z bp. Richarda Williamsona, który w tym samym czasie publicznie kilkakrotnie zanegował holokaust. Papież w swoim liście ubolewa, że te dwie sprawy zbiegły się w czasie. "Nieszczęściem dla mnie nieprzewidzianym był fakt, że sprawa Williamsona nałożyła się na zdjęcie ekskomuniki. Dyskretny gest miłosierdzia wobec czterech biskupów - wyświęconych w sposób ważny, ale nielegalnie - wydał się nagle jako coś całkowicie odmiennego, jako zaprzeczenie pojednania między chrześcijanami i Żydami, a zatem cofnięcie tego, co w tej materii wskazał Sobór jako ścieżkę Kościoła" - napisał Benedykt XVI.
Ojciec Święty w liście ubolewa także, że wiele niezrozumienia spotkało go nawet ze strony tych, którzy jako pierwsi powinni go poprzeć, czyli katolików. "Prowadzenie mężczyzn i kobiet do Boga, do Boga, który przemawia w Biblii: to jest najważniejszy i fundamentalny priorytet Kościoła i Następcy św. Piotra w obecnym czasie. Logiczną konsekwencją jest to, że musimy mieć głęboko w sercu pragnienie jedności wszystkich wierzących" - pisze Papież, dodając, że brak tej jedności i wszelkie podziały prowadzą do pytań o wiarygodność przekazu Ewangelii. Stąd - jak podkreśla - zawsze dąży do budowania zgody i pokoju, także z wyznawcami innych religii. "Każdy, kto ogłasza, że Bóg jest miłością, musi do końca dawać temu świadectwo - w przyjmowaniu cierpienia z miłością, w odrzuceniu nienawiści i wrogości - taki jest społeczny wymiar chrześcijańskiej wiary, o którym mówiłem w encyklice 'Deus Caritas est'" - dodaje Ojciec Święty.
Papież w liście ogłosił także, że postanowił włączyć Komisję "Ecclesia Dei" do spraw dialogu z lefebrystami do Kongregacji Nauki Wiary.
W czasie prezentacji papieskiego listu ks. Federico Lombardi, dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, podkreślił, że sprawę biskupa Williamsona można uznać za zamkniętą. - Papież zdecydowanie i śmiało kieruje naszą uwagę na Ewangelię jako podstawowe i ostateczne kryterium nie tylko życia chrześcijańskiego i Kościoła, ale również jego rządów w Kościele. Albowiem tylko po wspólnym nawróceniu na Ewangelię spodziewać się możemy przezwyciężenia podziałów - powiedział cytowany przez KAI watykański rzecznik
Maria Popielewicz
"Nasz Dziennik" 2009-03-13

Autor: wa