Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Benedykt XVI w Kamerunie: powitanie na lotnisku w Jaunde

Treść

20 minut przed planowanym czasem (o godz. 15.40) samolot włoskich linii lotniczych Alitalia z Papieżem na pokładzie wylądował w stolicy Kamerunu, Jaunde. Z Rzymu Boening 777 pokonał 4235 kilometrów. Tym samym rozpoczęła się pierwsza wizyta Benedykta XVI w Afryce. Kamerun przywitał Ojca Świętego słońcem, ale znośnymi temperaturami, co jak podkreślają organizatorzy, może uczynić papieską wizytę na Czarnym Lądzie znacznie lżejszą, przynajmniej gdy chodzi o klimat. Oczekiwania i nadzieje z nią związane są bowiem ogromne. Benedykta XVI powitali biskupi Kamerunu oraz przedstawiciele episkopatów krajów ościennych, a także rządzący krajem nieprzerwanie od 27 lat prezydent Paul Biya z małżonką, którą od razu skrytykowano za niestosowne nakrycie głowy – na afrykańskim barwnym turbanie widniał bowiem krzyż. Obecna była też konsul honorowa Rzeczypospolitej Polskiej, Miriam Etega. Powitaniu towarzyszyły tradycyjne afrykańskie śpiewy.
Prezydent Biya określił przybycie Papieża wyjątkowym przywilejem dla całej Afryki. Darem Bożej opatrzności nazwał to, że właśnie w Kamerunie Benedykt XVI chciał zaprezentować dokument przygotowawczy Synodu Biskupów dla Afryki. Nawiązując do hasła tego spotkania, prezydent wskazał, że cały Czarny Ląd potrzebuje pokoju, pojednania i sprawiedliwości. Zaznaczył jednak, że w porównaniu z innymi pełnymi antagonizmów afrykańskimi krajami, Kamerun jest chlubnym wyjątkiem, gdzie nie ma wojen i konfliktów etnicznych, ponieważ, jak zauważył, Kameruńczycy w swej odpowiedzialności wolą dialog niż konfrontację. To jednak nie czyni z tego kraju wyspy szczęśliwości na mapie Afryki. Mimo wysiłków rządu dotykają go takie problemy jak nędza, brak wystarczającego dostępu do edukacji i opieki medycznej oraz niski poziom życia. „Ojcze Święty, dziękuję ci, że przyjechałeś do nas, między Stolicą Apostolską a Kamerunem istnieje ścisła więź” – powiedział na zakończenie powitalnego przemówienia prezydent Biya.
Z lotniska, witany przez rzesze pielgrzymów, Papież przejechał do nuncjatury apostolskiej, która na czas pielgrzymki będzie jego siedzibą. Jutro rano odprawi tam Mszę św., po której spotka się najpierw z prezydentem kraju, a następnie z biskupami Kamerunu.
B. Zajączkowska, Jaunde
Papieskie przemówienie powitalne
Przemawiając podczas ceremonii powitania na stołecznym lotnisku, Papież wyraził radość, że po raz pierwszy od swego wyboru na Stolicę Piotrową stanął na Czarnym Lądzie. Zwrócił uwagę, że Kamerun, podobnie jak wiele innych państw afrykańskich, obchodzić będzie wkrótce 50-lecie niepodległości. Pozdrowił chrześcijan różnych wyznań i wierzących innych religii. Nawiązał do liczących dwadzieścia wieków dziejów afrykańskiego Kościoła. Pielgrzymi z tego kontynentu byli już wśród tych, którzy słuchali w Jerozolimie apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Po wielkich świętych afrykańskich pierwszych wieków chrześcijaństwa, takich jak Augustyn, liczni misjonarze i męczennicy dali świadectwo Chrystusowi w całej Afryce, gdzie jest teraz ok. 150 mln katolików. Ojciec Święty przypomniał, że przed 14 laty (w 1995 r.) Jan Paweł II ogłosił w Jaunde posynodalną adhortację apostolską „Ecclesia in Africa”. Dziś jego następca przybywa tu, by wydać dokument przygotowawczy (Instrumentum laboris) na drugi Synod Biskupów dla tego kontynentu.
„Tu, w Afryce, tak jak w licznych innych częściach świata, bardzo wielu ludzi pragnie usłyszeć słowo nadziei i pociechy – powiedział Benedykt XVI. – Konflikty regionalne pozostawiły po sobie tysiące bezdomnych czy pozbawionych środków do życia, tysiące sierot czy wdów. Na kontynencie, z którego w przeszłości tak wielu ludzi okrutnie porywano i sprzedawano do pracy jako niewolników, dziś handel żywym towarem – szczególnie bezbronnymi kobietami i dziećmi – stał się nową formą niewolnictwa. W dobie globalnego kryzysu żywnościowego i zakłóceń zmian klimatycznych Afryka cierpi nieproporcjonalnie. Coraz więcej jej mieszkańców pada ofiarą głodu, ubóstwa czy choroby. Wołają oni o pojednanie, sprawiedliwość i pokój, a właśnie to Kościół im ofiaruje. Nie nowe formy ucisku gospodarczego czy społecznego, ale chwalebną wolność dzieci Bożych. Nie narzucanie wzorców kulturowych negujących prawo do życia nienarodzonych, ale czystą, uzdrawiającą wodę Ewangelii życia. Nie gorzką rywalizację różnych grup etnicznych czy religijnych, ale sprawiedliwość, pokój i radość królestwa Bożego, które Paweł VI stosownie nazwał cywilizacją miłości”.
Mówiąc o Kamerunie, Benedykt XVI zaznaczył, że katolicy stanowią ponad jedną czwartą jego mieszkańców. Podkreślił troskę tamtejszego Kościoła o chorych. Wspominając epidemię AIDS, wyraził życzenie, aby wszystkim dotkniętym nią w tym kraju zapewnić darmowe leczenie. Wskazał na znaczenie powstałego tam Katolickiego Uniwersytetu Afryki Środkowej, który jest znakiem wielkiej nadziei dla przyszłości tego regionu.
„Kamerun to bowiem rzeczywiście ziemia nadziei dla wielu ludzi tego środkowego regionu Afryki – powiedział Papież. – Przyjęto tu tysiące uchodźców z krajów zniszczonych wojną. Jest to ziemia życia, gdzie rząd wypowiada się jasno w obronie prawa dzieci do narodzenia. Jest to ziemia pokoju. Prowadząc dialog, Kamerun i Nigeria rozwiązały spór graniczny dotyczący półwyspu Bakassi i pokazały światu skuteczność cierpliwej dyplomacji. Jest to kraj młody, którego błogosławieństwem jest młoda, żywotna ludność, zdecydowana budować sprawiedliwszy i spokojniejszy świat. Słusznie Kamerun uważa się za «Afrykę w miniaturze». Zamieszkiwany jest przez ponad dwieście różnych grup etnicznych, umiejących żyć ze sobą w zgodzie. Oto liczne powody, by dziękować Bogu!”.
ak/ rv
"Radio Watykańskie" 2009-03-17

Autor: wa