Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będziemy bezpieczniejsi?

Treść

Zakłócenia w dostawach gazu do Polski tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że niezbędna jest dywersyfikacja źródeł dostaw tego paliwa do naszego kraju.
Na wczorajszym posiedzeniu rząd zobowiązał ministra gospodarki do podjęcia działań na rzecz budowy gazoportu, podpisania długoterminowego kontraktu na dostawę gazu do Polski oraz zwiększenia jego wydobycia ze złóż krajowych.
Prace nad dywersyfikacją źródeł dostaw gazu kierowane przez Kazimierza Marcinkiewicza rząd podjął jednak niemal natychmiast po rozpoczęciu urzędowania.
Rząd przyjął wczoraj uchwałę zobowiązującą ministra gospodarki do budowy gazoportu, czyli specjalnego portu gazowego przystosowanego do przeładunku przewożonego statkami gazu skroplonego. Ministerstwo Gospodarki zobowiązane zostało również do przygotowania pozyskania do Polski gazu z innych kierunków niż tylko rosyjski i podpisania długoterminowego kontraktu na dostawy tego paliwa z wybranego kierunku. Bezpieczeństwu zaopatrzenia Polski w gaz służyć ma również zwiększenie wydobycia gazu z krajowych złóż oraz zwiększenie pojemności magazynów na gaz ziemny. - Wszystkie te działania były postulatami od wielu lat i przez cztery lata nie posunęliśmy się do przodu w żadnej z tych spraw. W wyniku odstąpienia od kontraktu norweskiego jesteśmy nawet dalej niż cztery lata temu - powiedział premier Kazimierz Marcinkiewicz. Premier zaznaczył, że to, co działo się przez poprzednie cztery lata w sprawie zaopatrzenia naszego kraju w gaz, jest skandalem i zagrażało naszemu bezpieczeństwu energetycznemu.
Nie wiadomo jednak, czy dodatkowe źródło gazu znajdziemy na północy, wschodzie czy też południu. - Rozmowy, jakie prowadzimy od półtora miesiąca, dotyczą wszystkich tych kierunków - stwierdził Marcinkiewicz. Niewykluczone, że do Polski popłynie gaz z Iraku. Premier poinformował bowiem, że udało się uzgodnić powołanie międzypaństwowej polsko-irackiej komisji do spraw nafty i gazu. Premier Marcinkiewicz zapowiedział, że komisja mogłaby rozpocząć swoje prace jeszcze w tym miesiącu.
Prace nad dywersyfikacją źródeł dostaw gazu rząd rozpoczął już niemal wraz z rozpoczęciem swojego urzędowania. W resorcie gospodarki pracuje specjalnie powołany zespół do spraw bezpieczeństwa energetycznego kraju. Pierwsze wnioski z jego prac, według wiceministra gospodarki Piotra Naimskiego, moglibyśmy poznać najszybciej za cztery tygodnie. Wprowadzenie w życie szczegółowych rozwiązań wymagać będzie jednak czasu. Minister gospodarki Piotr Woźniak zaznaczył jednak, że ta kadencja musi się zakończyć rozstrzygnięciem kwestii dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do naszego kraju. - W ciągu czterech lat nieodwołalnie przesądzona zostanie sprawa co najmniej drugiego źródła gazu ziemnego - zapewniał minister, prezentując plan działania swojego resortu.

Gdańsk chce gazoportu
Już toczą się prace w sprawie budowy gazoportu, który mógłby powstać w ciągu paru lat. Zarząd Morskiego Portu Gdańsk poinformował, że jest w trakcie podpisywania listu intencyjnego z PGNiG w sprawie możliwości budowy gazoportu w Gdańsku. Ostatecznie jednak o lokalizacji gazoportu zdecyduje rząd. Według ministra Woźniaka, nie ulega jednak wątpliwości, że musimy mieć zaopatrzenie w gaz z alternatywnego dla rosyjskiego źródła. Dlatego też, jego zdaniem, niezrozumiałe jest, jakie były faktyczne powody odstąpienia przez rząd Leszka Millera od kontraktu na dostawy gazu z Norwegii.
O konieczności uniezależnienia się od rosyjskiego dostawcy rozmawiano bowiem już od dawna. Kontrakt na dostawy gazu z Norwegii negocjował jeszcze rząd Jerzego Buzka. PGNiG podpisało go z pięcioma norweskimi firmami w 2001 r. Wówczas kontrakt był ostro krytykowany przez opozycyjne wtedy SLD. Po dojściu tego ugrupowania do władzy rząd Leszka Millera odstąpił od realizacji kontraktu w 2003 r. Teraz Miller tłumaczy się, że żadnego kontraktu nie zerwał. - Rząd nie odziedziczył po gabinecie Jerzego Buzka żadnych umów z Norwegią, a więc nie mógł ich zerwać. Jedynym dokumentem w tej sprawie była umowa parafowana przez PGNiG i konsorcjum firm norweskich - powiedział były premier. Według Millera, umowa ta była dla Polski niewykonalna i niekorzystna m.in. z tego względu, że nie byliśmy w stanie odebrać całości gazu, na który opiewała umowa. Inną ocenę kontraktu przedstawiała jednak Najwyższa Izba Kontroli, która uznała, że zawarcie kontraktu z Norwegami na dostawy gazu było jak najbardziej uzasadnione.
O kwestii zapewnienia bezpieczeństwa dostaw do Europy w związku z gazowym konfliktem między Rosją a Ukrainą rozmawiać będą dziś w Brukseli z udziałem dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Energetycznego Ministerstwa Gospodarki Haliny Bownik-Trymuchy eksperci do spraw energii państw członkowskich UE.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 2005-01-04

Autor: ab