Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będzie taniej? Kiedy?

Treść

Ceny zbóż biją kolejne rekordy, nawet te z 2007 roku, gdy na rynkach rolnych panowała niespotykana wcześniej koniunktura. I jak przekonują eksperci, tego trendu wcale nie muszą powstrzymać żniwa. Czy w takim razie zbożowa koniunktura spowoduje, że nasi rolnicy zwiększą w następnym sezonie areał takich upraw?
Według ostatnich danych ministerstwa rolnictwa, za tonę pszenicy konsumpcyjnej trzeba było zapłacić na krajowym rynku prawie 1040 złotych. Inne gatunki ziarna też są bardzo drogie. Teoretycznie, opierając się na tradycyjnych zależnościach podaży i popytu, można oczekiwać, że w momencie rozpoczęcia żniw zboże zacznie tanieć, wszak wzrośnie ilość zboża na rynku. Teraz na wielkość cen mają wpływ choćby stan zapasów krajowych, niższych niż w poprzednich latach, oraz mniejsza podaż pszenicy na rynkach światowych.
W tym roku latem i jesienią wcale nie musi dojść do tak pozytywnego scenariusza z punktu widzenia kupujących, bo sytuacja na rynkach jest bardziej skomplikowana, niż może się nam wydawać. Izabela Dąbrowska-Kasiewicz, analityk z banku Gospodarki Żywnościowej, powiedziała w rozmowie z PAP, że po prostu na poziom cen zbóż coraz większy wpływ mają czynniki inne niż żniwa. - Mając na uwadze "rozchwianie" rynków terminowych i ich reakcje na wszelkie doniesienia na temat zmian szacunków zbiorów i decyzje polityczne, jest możliwe, że spadek cen zbóż nie nastąpi - stwierdziła Dąbrowska-Kasiewicz. Stanie się tak zwłaszcza wtedy, gdy zbiory w Polsce i innych krajach okażą się niższe od prognozowanych. Trzeba wszak mieć na uwadze, że nasz krajowy rynek nie jest odizolowany od tego, co dzieje się na świecie. Bo gdy zboże drożeje na giełdach w Europie, to samo często dzieje się w Polsce. A Europa z kolei reaguje na wydarzenia w obu Amerykach, Azji, a nawet dalekiej Australii.
Izabela Dąbrowska-Kasiewicz przypomina także o tym, jak duże znaczenie dla polskiego rynku i cen będzie miała Rosja. Gdy bowiem w ubiegłym roku Moskwa wprowadziła embargo na eksport swojej pszenicy (z powodu suszy i katastrofalnych pożarów zbiory były o kilkanaście milionów ton niższe od tych z 2009 roku), ziarno natychmiast zaczęło drożeć, od Lizbony po Warszawę. Co prawda za kilka tygodni, 1 lipca, embargo ma zostać zniesione, ale nie można wykluczyć, że gdy w Rosji znowu okaże się, iż żniwa nie będą tak obfite, jak się zapowiada, zakaz eksportu może zostać przywrócony. W analizie BGŻ zauważa, że na razie rosyjskie prognozy są bardzo optymistyczne, bo Moskwa ogłosiła, że w tym sezonie zbierze od 85 do 90 mln ton (wcześniej była mowa o 75-83 mln ton), zaś w ubiegłym roku produkcja pszenicy wyniosła tylko około 60 mln ton.
KL
Nasz Dziennik 2011-06-07

Autor: jc