Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będzie najwyżej 4 złote

Treść

Sytuacja w branży mięsnej jest cały czas fatalna. Rolnicy otrzymują niskie stawki za mięso, kiepsko radzą sobie także ubojnie i zakłady mięsne, których znaczna część stoi na skraju bankructwa. I nawet dalszy spadek produkcji krajowego żywca nie musi spowodować podniesienia opłacalności hodowli trzody chlewnej, choć rolnikom sprzyja spadek wartości złotego. Powoduje to bowiem zmniejszenie importu.
Jak czytamy w informacji ministerstwa rolnictwa na temat sytuacji na rynku skupu podstawowych produktów rolnych, ceny wieprzowiny są wciąż bardzo niskie, bo nie przekraczają nawet poziomu 4 zł za kilogram mięsa. Przeciętnie pod koniec maja dostawcom płacono za kilogram żywej wagi tucznika około 3,88 złotego. To już o prawie 10 proc. więcej niż przed miesiącem, ale ceny nadal są niższe o prawie 20 proc. niż przed rokiem.
Miesięczny wzrost cen skupu cieszy, ale to wciąż niedużo, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że koszty produkcji są o wiele wyższe i aby hodowla była opłacalna na minimalnym poziomie, to punkty skupu powinny płacić rolnikom po 4,5-5 zł za kilogram żywca. To jednak w tej chwili mało prawdopodobne i nie wiadomo nawet, kiedy cena mięsa wieprzowego wróciłaby do tego poziomu. Ostatni raz ceny powyżej 4,5 zł rolnicy mieli półtora roku temu. - Nawet niskie pogłowie trzody nie spowoduje już znaczącego wzrostu cen skupu, bo nasz rynek jest wciąż zalewany wieprzowiną z importu - mówi Karol Pulkowski z firmy zajmującej się skupem zwierząt rzeźnych. Dlatego żadna ubojnia w kraju nie podniesie za bardzo cen, bo nie sprzedałaby droższego mięsa zakładom przetwórczym. Cały czas padają też oskarżenia pod adresem dostawców wieprzowiny z Europy Zachodniej, że stosują dumpingowe ceny, aby sprzedać nadwyżki mięsa w Polsce, ale import stał się mniejszy akurat nie z tego powodu. Po prostu kurs złotego wobec euro jest niekorzystny dla importujących żywe zwierzęta lub surowe mięso i ten kierunek zakupu surowca dla zakładów jest mniej korzystny. - Ale gdyby krajowe ceny skupu podniosły się nawet tylko o 20-30 groszy, to warunki dla importerów znacznie by się poprawiły - uważa Andrzej Czewiński, specjalista od ekonomiki rolnictwa. Jego zdaniem, w obecnych warunkach ceny skupu wzrosną najwyżej do około 4 zł za kilogram. Dla rolników ważny jest każdy grosz, gdyż w tej chwili muszą oni dokładać do produkcji mięsa - w przypadku tucznika o wadze 100 kg jest to około 50 złotych.
KL
Nasz Dziennik 2010-06-02

Autor: jc