Będą więcej płacić?
Treść
Według wstępnych prognoz polscy sadownicy zbiorą w tym roku ok 2,6-3 mln ton owoców. To znaczący spadek w porównaniu z latami ubiegłymi. Mniejsze zbiory powinny zostać zrekompensowane wyższymi cenami skupu większości owoców.
Rolnicy i eksperci szacują wielkość zbiorów na podstawie stanu plantacji. Oczywiście szacunki te znacznie się różnią od tego, co przewidywano jeszcze w maju. Nie było co prawda fali wiosennych przymrozków, które mogą spustoszyć setki hektarów sadów, ale za to mieliśmy obfite opady deszczu, a w niektórych rejonach wręcz katastrofalne powodzie, które zniszczyły sporą część zawiązków owoców. Ponadto wiele drzew i krzewów zostało zaatakowanych przez różne choroby, np. grzybice, co również spowodowało straty. Z kolei truskawkom zaszkodziły krótkie upały tuż po ustaniu deszczy - owoce nie nadawały się do zbioru, bo zaatakowała je pleśń. Te wszystkie czynniki zdecydowały, że zbiory owoców będą znacznie niższe niż w ubiegłym roku. Profesor Eberhard Makosz, prezes Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych, poinformował, że plony wyniosą co najmniej 2,6 mln ton. Najwięcej oczywiście zbierzemy jabłek - minimum 2 mln ton; truskawek będzie nie więcej niż 150 tys. ton, wiśni 120-130 tys. ton, a nieco mniejsze będą plony czarnej porzeczki. Ponadto z polskich sadów ma pochodzić ok. 90 tys. ton śliwek, 70 tys. ton malin, ok. 35-40 tys. ton gruszek i nie więcej niż 30 tys. ton czereśni. Szacunki innych ekspertów są podobne i większość prognoz przewiduje globalne zbiory na nie więcej niż ok. 3 mln ton. To znaczący spadek w porównaniu z 2009 rokiem, gdy nasi sadownicy zebrali o ponad 600 tys. ton owoców więcej (3,1 mln ton owoców z drzew i 500 tys. ton jagodowych). Jeśli jednak spełniłyby się mniej korzystne prognozy, wtedy spadek produkcji sięgnąłby prawie 1 mln ton. Wówczas bardziej sprzyjała im pogoda. - Już mamy informacje od rolników, że nie dadzą rady dostarczyć nam takiej samej ilości owoców jak przed rokiem - mówi Grzegorz Łukasik, współwłaściciel firmy skupowej. - Mniej będzie zwłaszcza wiśni, chociaż słabo było też ze skupem truskawek. To z kolei niepokoi zwłaszcza zakłady przetwórcze, które obawiają się, że na rynku zabraknie owoców przemysłowych - dodaje.
Dla przetwórstwa problem jest o tyle istotny, że zakłady nie mają wystarczających zapasów na pokrycie swojego zapotrzebowania. W efekcie powinny w tym roku wyraźnie wzrosnąć ceny skupu owoców, skoro zdecydowanie mniejsza będzie ich podaż. Widać to już choćby w przypadku truskawek, które są droższe niż przed rokiem, i dotyczy to zarówno owoców deserowych, jak i do przetwórstwa. - Na pewno więcej będziemy też płacić za wiśnie - zapewnia Grzegorz Łukasik. - Wiemy, ile za owoce będą płaciły zakłady przetwórcze kupujące je na mrożonki lub koncentrat, więc i my zaoferujemy rolnikom więcej niż rok temu. Nie ma po prostu wyjścia, bo jak ktoś nie da dobrej ceny, to wiśni nie kupi - wyjaśnia Łukasik. Nie chce podawać teraz konkretnych cen skupu, zasłaniając się tajemnicą handlową. Jednak z informacji podawanych przez ekspertów i analityków rynku wynika, że kilogram wiśni bardzo dobrej jakości, które będą przeznaczone na mrożonki, może kosztować maksymalnie ok. 2 złotych. Kilkadziesiąt groszy tańsze będą owoce, z których przetwórnie wyprodukują koncentrat wiśniowy. Przypomnijmy, że przed rokiem wiśnie kosztowały poniżej złotówki.
Spodziewany jest również wzrost cen skupu jabłek przemysłowych, które rok temu były kupowane po ok. 20 groszy za kilogram. Jednak wszystkie te prognozy już niedługo zweryfikuje rynek, gdy rolnicy zaczną dostarczać owoce do punktów skupu. Wielu plantatorów nie kryje obaw, że zakłady będą chciały płacić jak najmniej i będą dążyły do obniżki cen.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2010-06-30
Autor: jc