Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będą się mścić za bin Ladena

Treść

Zabicie Osamy bin Ladena przez amerykańskie siły specjalne wzmogło obawy o przeprowadzenie akcji odwetowych przez Al-Kaidę, zwłaszcza na terenie Pakistanu. To na ten kraj obecnie skierowane są uważne spojrzenia całego świata w obawie, że terroryści zdecydują się na ataki na jego terenie, wymierzone zarówno w ambasady i inne placówki dyplomatyczne, jak i w ludność cywilną. O bezpieczeństwo swojego kraju zaniepokojony jest także prezydent USA Barack Obama.

Stwierdzono, że prawdopodobnie za atak odwetowy można uznać jeden z zamachów w Pakistanie w ostatnich dniach. Do wybuchu niewielkiej bomby doszło w pobliżu meczetu w mieście Charsadda w północno-zachodniej części kraju. W wyniku eksplozji ładunku zginęła kobieta i troje dzieci, a 11 osób zostało rannych. Jak informują miejscowe władze, najprawdopodobniej celem zamachu był znajdujący się w pobliżu posterunek policji. Do tej pory śledczy nie stwierdzili, że odpowiedzialność za atak ponoszą grupy związane z Al-Kaidą i talibami, lecz - jak podkreślają - wiele śladów wskazuje na to, że był to akt dokonany przez tę grupę bojowników. Zebrane materiały opisują tę sprawę jako "bliźniaczo podobną" do zamachów Al-Kaidy.
Media w Pakistanie nieustannie informują, że to głównie tutejsze budynki administracyjne i amerykańskie placówki dyplomatyczne znajdą się na celowniku grup, które "będą chciały pomścić śmierć bin Ladena". Dziennikarze stwierdzają, że akcja amerykańskich wojskowych w konsekwencji spowodowała jeszcze większy strach wśród obywateli kraju, który już do tej pory był wystarczająco duży. "Jesteśmy źli, że amerykańskie samoloty przyleciały tu i zabiły muzułmanina. Będzie z tego powodu wiele protestów" - cytuje 20-letniego Laiqa Sayyida telewizja IRN. Demonstracje przeciwko operacji Stanów Zjednoczonych odbyły się już na południu kraju w mieście Quetta. Część Pakistańczyków obawia się, że te właśnie demonstracje mogą spowodować dalszy wybuch przemocy. - Istnieje duża obawa wśród funkcjonariuszy bezpieczeństwa, że możemy doświadczyć brutalnych konsekwencji tego wydarzenia. Wtedy to policjanci giną najczęściej - mówi jeden z przedstawicieli służb prewencji z Peszawaru.
Politycy wystosowują apele do obywateli o większe niż dotychczas zachowanie bezpieczeństwa, podobnie proszą organizacje publiczne. Krajowe Centrum Zarządzania Kryzysowego wydało notę ostrzegającą o zwiększonym zagrożeniu terrorystycznym. Z kolei rząd Pakistanu określił śmierć Osamy mianem "zwycięstwa". - Możemy mieć jedynie nadzieję i modlić się o pokój, lecz nikt nie wie, co może się stać - mówi jeden z liderów religijnych Pakistanu Abdul Ghani. Wyraża on przekonanie, że Al-Kaida jest ciągle "w szoku" po śmierci swojego przywódcy, jednakże ich odpowiedź będzie zdecydowana i nastąpi w ciągu najbliższych dni. Wobec doniesień o bardzo niestabilnej sytuacji wewnętrznej w Pakistanie swoją pomoc dla tego państwa zapowiedziały Chiny.
O losy swojego kraju zaniepokoje nie wyraził także prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Według niego, na dużą groźbę bezpieczeństwo USA wystawia publikowanie zdjęć zabitego Osamy bin Ladena. - Myślę, że biorąc pod uwagę naturę tych obrazów, mogą one stwarzać pewne ryzyko w kwestii bezpieczeństwa wewnętrznego - stwierdził Obama. Jednocześnie szef Białego Domu odrzucił wszelkie pojawiające się zarzuty o to, że śmierć "terrorysty nr 1" została sfingowana lub że operację tę przeprowadzono dużo wcześniej. - Będzie oczywiście paru ludzi, którzy będą próbowali to wszystko podważać. Fakt jest jednak faktem, że nie zobaczycie już bin Ladena chodzącego po tej ziemi - powiedział Obama.
Łukasz Sianożęcki

Nasz Dziennik 2011-05-06

Autor: au