Będą się bronić
Treść
Iran uderzy w Izrael z chwilą, kiedy wojska amerykańskie rozpoczną inwazję na irańską ziemię - zagroził główny doradca duchowo-politycznego przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chomeiniego, Ali Szirazi.
- Jeśli dojdzie do ataku na Iran, to pierwszymi naszymi celami będą amerykańska flota w Zatoce Perskiej oraz Tel Awiw - oświadczył Szirazi. - Nikt nie jest w stanie zmierzyć się z narodem irańskim, który wierzy w dżihad i męczeństwo dające potęgę temu państwu - dodał. Zupełnie innego zdania jest prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, który stwierdził, że nie zamierza prowadzić żadnej wojny z USA czy z Izraelem. Uznał on stanowisko Waszyngtonu i Tel Awiwu za czysto propagandowe, jednak niebudzące większego niepokoju.
Pretekstem do ewentualnego uderzenia Stanów Zjednoczonych na Iran miałyby być podejrzenia, iż Teheran prowadzi swój program nuklearny w celu produkcji broni jądrowej. Władze Iranu niezmiennie zaprzeczają tym doniesieniom, jednak USA i sojusznicy stale wyrażają wątpliwości co do prawdziwości irańskich zapewnień. Biały Dom zadeklarował wprawdzie, że chciałby ten problem rozwiązać na drodze dyplomacji, nie wykluczył jednak użycia siły. O pokojowe rozwiązanie sporu zaapelowała laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, irańska prawniczka Szirin Ebadi.
Iran jest czołowym producentem ropy naftowej na całym świecie. W przypadku konfliktu zbrojnego i tak już rekordowo wysokie ceny ropy mogą jeszcze wzrosnąć.
SP
"Nasz Dziennik" 2008-07-09
Autor: wa