BBC: Polska była pierwsza
Treść
"Tak mapa wschodniej Europy wyglądała w 1989 roku" - brzmi podpis do ilustracji wielkich wpływów Związku Sowieckiego w Europie Środkowowschodniej. "W ciągu kolejnych 3 lat Sowieci i rządy partii komunistycznych w tym regionie znikną, a wszystko zaczęło się w Polsce i na Węgrzech" - podaje BBCNews, przedstawiając na swoim portalu internetowym mapę upadku imperium sowieckiego.
Jako prekursorów przemian serwis podaje Polskę i Węgry, które były pierwszymi krajami bloku wschodniego, które odsunęły rządy komunistyczne od władzy. "W związku z sukcesem związku zawodowego 'Solidarność' w sierpniu 1989 roku Polska wybrała pierwszy niekomunistyczny rząd. Z kolei dwa miesiące później Węgry formalnie zniosły Węgierską Republikę Ludową" - opisuje BBC. Tymczasem zdaniem historyka dr. hab. Mieczysława Ryby, członka Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, moment kluczowy nastąpił 11 lat wcześniej i był to wybór Karola Wojtyły na Papieża. - Według relacji, Edward Gierek, kiedy wybrano Karola Wojtyłę na Papieża, miał krzyknąć: "O rany boskie!". Oczywiście nie był to akt wiary, ale akt przerażenia - mówi historyk. Jak twierdzi, wielką niewiadomą były reakcje społeczeństwa na to wydarzenie w sytuacji, gdy komunizm w swojej ideologii odrzucał wszelkie przejawy religijności. - Jeśli tak symboliczna i mocna postać wyszła z obozu komunistycznego i stanęła na czele Kościoła, ta wewnętrzna destrukcja komunizmu następowała w sposób olbrzymi - mówi Ryba. Tymczasem walka Kościoła już wcześniej była widoczna. Dowodem tego była posługa Prymasa Stefana Wyszyńskiego, m.in. Wielka Nowenna przed tysiącleciem chrztu Polski. Z tego wyrósł Papież - symbol dla całego świata i dla całej pokomunistycznej Europy.
- Wydaje się, że skutkiem tych przemian w mentalności, w świadomości był wybuch "Solidarności". W tym sensie można powiedzieć, że rola Polski, chociażby za pośrednictwem roli Kościoła, była kluczowa, a nawet dominująca - mówi historyk. Zwraca jednak uwagę, że nie dokończyliśmy dekomunizacji w sensie instytucjonalnym i strukturalnym albo ją opóźnialiśmy. Nawet sam generał Kiszczak powiedział, że dopiero po 20 latach udało się wprowadzić ustawę o emeryturach esbeckich. - Są to rzeczy wręcz karygodne i mówiące o tym, że ten proces dekomunizacji w Polsce naprawdę był strasznie opóźniony i to spowodowało bardzo dużą destrukcję w życiu państwowym - twierdzi historyk. - Na płaszczyźnie duchowej jako Naród w dużym stopniu utrzymaliśmy swą katolicką tożsamość w porównaniu z innymi narodami europejskimi. Mimo komunizmu i trudności pokomunistycznych ocaleliśmy w znaczeniu kulturowym, w sensie chrześcijańskim, gdzie trzeba by widzieć ten głębszy wymiar - dodaje.
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-04-02
Autor: wa