Barokowy wdzięk i elegancja
Treść
Sale Zamku Lubomirskich - siedziby Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli - zmieniają swój wystrój kilkanaście razy do roku. Wystawy malarstwa ustępują miejsca prezentacjom historyczno-archeologicznym, fotografia przeplata się z rzeźbą, nierzadko prezentowana była znakomita grafika takich twórców, jak Dürer, Cranach, Dali, Matisse, Miró, zaś 7 stycznia br. została otwarta kolejna wystawa pt. "Europejskie osobistości według Antona van Dycka". Najdoskonalszy uczeń Rubensa zasłynął jako portrecista, ale był też twórcą obrazów religijnych, mitologicznych, alegorycznych oraz nawiązujących do dzieł literackich.
Wystawa prezentuje 29 miedziorytów flamandzkiego artysty pochodzących ze zbiorów Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Grodnie. Dyrektor muzeum Lucyna Mizera wyraża nadzieję na bliższą współpracę z tą placówką kulturalną, równie owocną, jak rozwijająca się pomyślnie wymiana kulturalna z muzeami lwowskimi i słowackimi.
Eksponowane prace Antona van Dycka (1599-1641) to seria pełnych wdzięku i elegancji barokowych portretów współczesnych mu wybitnych osobistości: władców, arystokratów, senatorów, ambasadorów, dostojników Kościoła, artystów, uczonych i mecenasów sztuki. Powstały one w latach 1630-1645 na podstawie szkiców olejnych lub rysunków artysty.
- Główną cechą charakterystyczną dla sztuki portretowej van Dycka było wyraźne odczuwanie tego, co piękne, subtelne, eleganckie
- podkreśla Anna Garbacz ze stalowowolskiego muzeum. - To odczucie wyrażało się nie tylko w pięknie i harmonijnym porządku kompozycyjnych rozwiązań, elegancji postaw i efektowności ubrań portretowanych, ale także w ich subtelnej duchowości, wyrazie twarzy, sposobie wyrażania emocji. Portrety pokazują różne charaktery, indywidualne osobliwości psychiczne. Ze szczególnym mistrzostwem van Dyck przekazuje spojrzenie człowieka: żywe i wyraziste oczy, wilgotne lub promieniujące jasnym blaskiem.
Dążenie artysty do oddawania psychologicznego portretu przedstawianych postaci, w którym dynamika uczuć stanowiłaby jeden z najważniejszych aspektów, umiejętność wyrażania ulotnych nastrojów i subtelnych odcieni ludzkich przeżyć łączy się tu lekkością, delikatnością i elegancją linii, przezroczystością tonów, która daje efekt powiewności. Bogata skala jasnych i ciemnych walorów światłocieniowych nadaje grafikom bardziej malarski charakter.
Artysta tworzył portrety na większości europejskich dworów, m.in. w Anglii, we Włoszech oraz w Niderlandach. W rodzinnej Antwerpii był nadwornym malarzem arcyksiężnej Izabeli Klary Eugenii. Pracował też dla dworu Fryderyka Henryka Orańskiego, Fryderyka V Palatyna. W 1632 r. w Anglii otrzymał tytuł szlachecki z rąk Karola I Stuarta i stanowisko pierwszego malarza królewskiego.
Alicja Trześniowska
"Nasz Dziennik" 2005-01-12
Autor: kl