Barak marionetką Netanjahu?
Treść
Nowy koalicyjny rząd Izraela przyniesie krajowi stabilizację i będzie partnerem dla pokoju z Palestyńczykami - zadeklarował wczoraj desygnowany na premiera szef Likudu Benjamin Netanjahu, komentując zawarte dzień wcześniej porozumienie z Partią Pracy (Awoda). W opinii zagranicznych obserwatorów, porozumienie to faktycznie zwiększy szanse Netanjahu na uzyskanie międzynarodowej akceptacji dla nowego rządu oraz dzięki złagodzeniu jego wizerunku jako przeciwnika procesu pokojowego przyczyni się do unikania spięć na linii Izrael - USA.
- Pokój - to nie jest ostatni cel. To jest wspólny i trwały cel dla wszystkich Izraelczyków i wszystkich izraelskich rządów, włączając także mój. (...) Palestyńczycy powinni zrozumieć, że mają w naszym rządzie partnera dla pokoju, bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego palestyńskiej ekonomii - powiedział wczoraj w Jerozolimie desygnowany na premiera Benjamin Netanjahu. Słowa te spotkały się z pozytywnym przyjęciem zarówno ze strony Palestyńczyków, jak i amerykańskiej administracji. Palestyńczycy podkreślają jednak, iż teraz czekają na wprowadzenie ich w życie.
Tymczasem zawarte z Partią Pracy porozumienie budzi wiele kontrowersji wśród członków obydwu ugrupowań. Podczas wtorkowej debaty część działaczy Partii Pracy oskarżyła swojego lidera Ehuda Baraka o zdradę i zgodę na pełnienie roli marionetki w rządzie Netanjahu. Istnieje także ryzyko, że kilku deputowanych Awody w proteście wystąpi z partii. - Nie będę liściem figowym dla czyichś przykrych spraw i nie chcę być dla nikogo ciężarem - powiedział Barak, ustosunkowując się do oskarżeń ze strony swoich partyjnych kolegów.
Z podobnym niezadowoleniem ze strony swojej partii spotkał się także Netanjahu, którego koledzy oskarżyli o "zawarcie korupcyjnego układu będącego zwykłą fikcją". Członkowie Likudu protestowali głównie przeciwko przyznaniu Partii Pracy tek ministerialnych, które miały przypaść ich partii. W sumie Netanjahu w zamian za współpracę obiecał Barakowi, iż ten zachowa urząd ministra obrony, a jego stronnictwo obejmie pięć stanowisk ministerialnych. Ponadto izraelska prasa podaje, że szef Likudu zobowiązał się w umowie koalicyjnej do respektowania wszystkich międzynarodowych zobowiązań Izraela, w tym także porozumienia przewidującego powstanie państwa palestyńskiego. W opinii zagranicznych obserwatorów, przyczyni się to do uzyskania przez nowy izraelski rząd międzynarodowej akceptacji i pozwoli uniknąć spięć na linii z administracją prezydenta Baracka Obamy. Jednak zarówno Likud, jak i dwie pozostałe partie wchodzące w skład koalicji - Nasz Dom Izrael i Szas, programowo sprzeciwiają się jakimkolwiek ustępstwom wobec Palestyńczyków. Sam Netanjahu podczas kampanii wyborczej deklarował odejście od polityki rozmów pokojowych z Palestyńczykami, twierdząc, iż jeszcze "nie dorośli" oni do niepodległości. Zapowiadał także utrzymanie obecności armii na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Marta Ziarnik, BBC, Reuters
"Nasz Dziennik" 2009-03-26
Autor: wa