Bank z prawem pracy na bakier
Treść
Nieprawidłowe ewidencjonowanie czasu pracy, brak wynagrodzeń za pracę w godzinach nadliczbowych, niewłaściwe warunki dla zatrudnionych - to najpoważniejsze uchybienia ujawnione podczas ubiegłorocznych kontroli części banków. Opracowanie całościowe prac inspektorów ma ogłosić jutro główny inspektor pracy.
Z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli w zakresie przestrzegania prawa pracy w bankach do bielskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy pod koniec 2004 roku zwrócił się Rajmund Pollak, radny sejmiku śląskiego. Pierwsze kontrole śląskich placówek wykazały, iż nie wszyscy pracodawcy przestrzegają prawa pracy. Kontrole zlecono także w Warszawie i Krakowie. "Nasz Dziennik" już w kwietniu ubiegłego roku dysponował materiałem katowickiej PIP. Jej przedstawiciele nalegali jednak, by z publikacją poczekać do czasu zakończenia wszystkich kontroli.
W najbliższą środę główny inspektor pracy ogłosi wyniki całościowe przeprowadzonej kontroli. Z materiałów wynika, iż banki z prawem pracy są na bakier.
W dwóch z czterech kontrolowanych warszawskich oddziałach Kredyt Banku i Banku Gospodarki Żywnościowej inspektorzy PIP stwierdzili naruszenia przepisów prawa pracy, zwłaszcza dotyczących czasu pracy. Ujawniono przypadki pracy w godzinach nadliczbowych spowodowane złym systemem pracy - pracownik rozpoczynał pracę przed upływem jednej doby pracowniczej. W jednym oddziale inspektorzy zakwestionowali także sposób prowadzenia ewidencji pracy. Kontrole wykazały rozbieżności pomiędzy zapisami w ewidencji czasu pracy a raportami kasowymi. Te pierwsze nie wskazywały na pracę w godzinach nadliczbowych, tymczasem raporty kasowe potwierdziły przypadki pracy powyżej 8 godzin na dobę. Mimo to fakt ten nie był odnotowany, a co za tym idzie - pracownicy nie otrzymywali w zamian wynagrodzenia za godziny nadliczbowe czy choćby czasu wolnego. Podobnież jeden z kontrolowanych oddziałów nie zapewniał pracownikom właściwego miejsca pracy. Boksy były zwyczajnie za ciasne.
W Krakowie PIP skontrolowała główną siedzibę BPH. Tu ewidencję czasu pracy oddziałów banku prowadzi warszawska centrala - jak się okazało, nierzetelnie. Pracodawca zakładał bowiem na początku miesiąca planowany czas pracy pracowników oraz rzeczywisty czas pracy. W efekcie ewidencjonowanie "na przyszłość" nie zawsze odzwierciedlało stan faktyczny - nieuwzględniane były godziny nadliczbowe, zwolnienia lekarskie czy urlopy wypoczynkowe. Podobnie jak w Warszawie, faktycznie przepracowane godziny były większe, niż wskazywałaby na to prowadzona ewidencja. Oczywiście pracownicy nie byli wynagradzani za tę pracę. Podobne uchybienia dotyczyły oddziałów BPH w Katowicach i Chorzowie. Inspektorzy stwierdzili także, iż pracownicy BPH nie mieli wglądu do ewidencji, a więc nie mieli szansy na wprowadzenie korekt. PIP wystąpiła do banku o korektę nieprawidłowości. Ten od tej decyzji się odwołał, jednak nieskutecznie. Pracodawca został zobowiązany do ustalenia rzeczywistego czasu pracy pracowników na 3 lata wstecz i wypłacenia im należnego wynagrodzenia.
Za ciasno, za ciemno...
W Katowicach PIP przeprowadziła kontrole w ING Banku Śląskim oraz w dwóch oddziałach Banku PKO SA. Okazało się, że i tu przepisy o czasie pracy, w podobnym jak wyżej zakresie, nie są przestrzegane. Inspektorzy ponadto zauważyli, iż do pracy dopuszczani są pracownicy bez stosownych zaświadczeń lekarskich i bez szkoleń z zakresu BHP. Kontrola w tych bankach wykazała również, że stanowiska pracy wyposażone w monitory ekranowe są źle przygotowane, co powoduje znaczne przeciążenia wzroku oraz układu mięśniowo-szkieletowego. Inspektorzy zauważyli m.in., że siedziska często nie posiadają podłokietników, które były demontowane przez samych pracowników, gdyż z uwagi na małą przestrzeń w boksach nie mogli się w nich poruszać. Banki nie zadbały także o oznakowanie niebezpiecznych progów, przeszklonych ścian, drzwi czy sprzętu przeciwpożarowego. Skontrolowana została też jakość oświetlenia. Okazało się, że 60 proc. sprawdzanych obiektów w ogóle nie przeprowadziło pomiarów natężenia oświetlenia, a w innych przypadkach, mimo iż stwierdzone zostały zbyt niskie natężenia, nie podjęto żadnych działań.
Złą ergonomię stanowisk pracy czy zbyt małą przestrzeń w boksach inspektorzy stwierdzili również w niektórych katowickich oddziałach Banku Gospodarki Żywnościowej, Lukas Banku, Kredyt Banku czy PKO BP. Ten ostatni w zakresie małej przestrzeni w boksach jest rekordzistą - wolna powierzchnia stanowiska powinna mieć przynajmniej 2 m kw., tu było to od 0,67 do 1,8 m kw.
Przedstawione wyniki kontroli to raporty z trzech oddziałów PIP. Na najbliższą środę GIP zapowiedział konferencję prasową, na której przedstawi raport nt. przestrzegania przepisów prawa pracy w bankach.
Banki tłumaczą i poprawiają
Zdaniem przedstawicieli Banku BGŻ, ewidencja czasu pracy oraz kontrola czasu pracy prowadzone są bardzo rzetelnie, a wszyscy pracownicy, którzy wykonują pracę w godzinach nadliczbowych, są za nią wynagradzani zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa pracy. - W 2005 roku PIP zarzuciła BGŻ jedynie występowanie nielicznych przypadków opóźnienia wypłat za godziny nadliczbowe, tj. wypłaty później niż do 10. dnia następnego miesiąca kalendarzowego - poinformowała nas Aleksandra Myczkowska, rzecznik prasowy banku. Podkreśliła także, że bank obecnie prowadzi prace modernizacyjne boksów dla kasjerów oraz zmiany organizacyjne w palcówkach. Zapewniła, iż do końca tego roku warunki pracy tych osób ulegną zdecydowanej poprawie.
Robert Moreń, rzecznik PKO SA, podkreślił, że wskazane przez PIP uchybienia dotyczyły pojedynczych przypadków. Zapewnił nas, iż wszelkie uwagi inspekcji są natychmiast usuwane. Podobnie jest w ING. - Od maja ubiegłego roku wprowadzono gruntowne zmiany, a nasze placówki zostały unowocześnione. Wypłacono także zaległe nadgodziny - powiedział nam Piotr Utrata, rzecznik prasowy banku.
Wprowadzenie w życie pokontrolnych wytycznych PIP deklaruje również BPH. - Bank BPH wprowadził zalecone zmiany w sposobie prowadzenia dokumentacji stanowiącej podstawę ewidencji czasu pracy. Dokonano też szczegółowej weryfikacji archiwalnej dokumentacji czasu pracy pracowników i w przypadkach uzasadnionych naniesiono korekty i dokonano rozliczeń z pracownikami - poinformował nas Jacek Balcer, rzecznik prasowy banku.
Jak powiedział nam Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP, bank ma świadomość, iż boksy kasowe w placówkach w zdecydowanej większości nie spełniają wymogów. - Do chwili obecnej traktowane były one jako pomieszczenia wyjątkowe, a nie normalne stanowiska pracy. Od niedawna traktowane są one przez inspektorów PIP jako normalne stanowiska pracy - zaznaczył. Podkreślił, że bank w tym roku zaczyna proces modernizacji wszystkich oddziałów, czyli zmiany wyposażenia placówek (w tym także sprzętu informatycznego) oraz sposobu obsługi klientów. Planowana jest przebudowa i zmiana aranżacji wszystkich oddziałów oraz likwidacja klasycznych "boksów kasowych". - Chcielibyśmy, żeby za dwa, trzy lata sieć naszych placówek uległa całkowitej modernizacji. Pragnę zaznaczyć, że program modernizacji oddziałów należy do priorytetowych zadań dla banku i obejmuje ogólnopolską sieć placówek PKO BP - dodał.
- Wyciagnęliśmy wnioski z kontroli i usprawniliśmy nasz system poprzez wprowadzenie zmian, m.in. możliwości 10-godzinnego dnia pracy w zamian za dzień wolny - poinformowała nas Monika Nowakowska, rzecznik prasowy Kredyt Banku.
Niestety, przed świętami swojego stanowiska nt. kontroli nie zdołał przedstawić nam Lukas Bank.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2006-04-18
Autor: ab