Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bank Śląski ratuje ING

Treść

ING Bank Śląski (ING BSK) odłożył na lokatach w swojej holenderskiej spółce-matce 7,2 mld złotych. Jest to próba ratowania grupy ING kosztem spółki działającej w Polsce. Komisja Nadzoru Finansowego zapewnia, że będzie czuwała nad tego rodzaju operacjami, by nie zagrażały one stabilności naszego sektora finansowego. Ekonomiści zwracają jednak uwagę na negatywny aspekt tego zjawiska, które oznacza odpływ kapitału z Polski za granicę. Holenderska spółka-matka Banku Śląskiego przewiduje, że w III kwartale zanotuje 500 mln euro strat. Skorzystała ona już z 10 mld euro pomocy od holenderskiego rządu, ale teraz, jak widzimy, przyszła kolej na wsparcie ze strony polskiej filii. Zdaniem Brunona Bartkiewicza, prezesa ING BSK, ta operacja jest zarówno bezpieczna, jak i atrakcyjna finansowo, gdyż spółka ma znaczną nadwyżkę depozytów nad kredytami i musi ją gdzieś inwestować. Potwierdza on, że rozmawiał na temat lokaty z Komisją Nadzoru Finansowego, która nie zgłosiła zastrzeżeń. Nadzór uważa, iż takie lokowanie środków nie jest zabronione. Zapewnia jednakże, że będzie pilnować, aby ze względów bezpieczeństwa nie było już zwiększane. Poseł Aleksandra Natalii-Świat (PiS), wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Finansów Publicznych, potwierdza, iż KNF od tygodnia wymaga, aby banki codziennie raportowały o transakcjach zawieranych z podmiotami zagranicznymi. - Prawdą jest, że wobec dzisiejszej sytuacji na rynkach finansowych właśnie jakiś tydzień temu KNF zapewniała, że będzie się domagała od wszystkich instytucji informacji o operacjach zagranicznych oraz operacjach ze spółkami-matkami - informuje posłanka. Według niej, dzieje się tak m.in. dlatego, żeby zapobiec sytuacji, gdy kosztem firmy działającej w Polsce ratuje się finanse zagranicznej centrali. - W tym przypadku możemy tylko mieć nadzieję, że KNF będzie na bieżąco badała sytuację poszczególnych banków, ponieważ od 1 stycznia przejęła nadzór nad sektorem bankowym i wszystkie instrumenty, które tego dotyczą, musi wykorzystać, aby pilnować stabilności polskiego sektora finansowego - zaznacza Natalii-Świat. Profesor Jerzy Żyżyński, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego, zwraca uwagę na wielkość operacji przeprowadzonej przez ING BSK. W jego opinii, oznacza to odpływ kapitału z naszego kraju, co generalnie nie jest dla nas korzystnym zjawiskiem. - O tyle jest to kłopot, że ING Bank Śląski jest sprywatyzowanym polskim bankiem. Zatem oddaliśmy system bankowy po to, żeby zagraniczne banki zarabiały i odprowadzały do siebie zyski, a nie żeby one zostawały w Polsce i służyły polskiej gospodarce - komentuje Żyżyński. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-10-22

Autor: wa