Bank bez lichwy. To jest możliwe
Treść
Lokalne banki bez lichwy oraz umiejętne czerpanie energii ze źródeł odnawialnych to sposób na wyjście z trudnej sytuacji finansowej naszych rodzin oraz przyszłość naszego państwa. O problemach współczesnej rodziny, jakie stawia współczesny świat rządzony prawem pieniądza, oraz o sposobach wyjścia rodzin z problemów finansowych dyskutowali w Krakowie przedstawiciele stowarzyszeń katolickich w ramach konferencji "Troska o rodzinę. Drogi wyjścia z kryzysów finansowych".
Spotkanie poświęcone kredytowi społecznemu oraz energii odnawialnej już po raz kolejny zorganizowała Akcja Katolicka Archidiecezji Krakowskiej.
W swoim wystąpieniu ks. prof. Jan Kowalski z Papieskiej Akademii Teologicznej przybliżył stanowisko Kościoła wobec pożyczania pieniędzy na procent, tzw. lichwy. Już Stary Testament potępiał lichwę. Jednak w czasach nowożytnych, kiedy nastąpił rozwój przemysłu, nastąpiła pewna rewizja poglądów na jej temat. Akceptowane było pożyczanie na legalny procent, uzasadniony ewentualnymi stratami pożyczkodawcy. Nadmierne czerpanie korzyści było jednak niedopuszczalne. - Dzisiaj pożyczka na procent na podstawowe utrzymanie nie ma wytłumaczenia - mówił ks. J. Kowalski. Zauważył, iż dzisiaj brak dyskusji na temat lichwy, jej cicha akceptacja jest zwycięstwem pieniądza. Tymczasem przeciwko lichwie występował Jan Paweł II, który przestrzegał przed skutkami anormalnych warunków kredytu oraz wyrażał nadzieję, że poczynione zostaną kroki ku wyeliminowaniu lichwy. Należy też rozróżnić kredyt produkcyjny, z którego dochód pozwala na tworzenie dóbr materialnych i miejsc pracy, oraz kredyt finansowy, wzbogacający tylko portfel pożyczkodawcy. Dodał, że obecnie istnieją jeszcze formy pożyczki bez procentu i jest to praktyka ludzi dobrego serca.
O tym, że w małych społecznościach można wyeliminować z życia lichwę, przekonywał bankier Franois de Sibenthal, konsul generalny Filipin. Na żywym przykładzie z Filipin i Malezji, gdzie uruchomił takie lokalne banki bez lichwy, pokazał ich skuteczność. Członkiem banku może być każdy. Wraz ze swoim członkostwem każda osoba wnosi do owej spółki pewną wartość w postaci swoich umiejętności czy możliwości produkcyjnych. W ten sposób tworzy się swego rodzaju wirtualny pieniądz, który może być wykorzystany pomiędzy członkami banku. Jeżeli stworzony jest dobry biznesplan, to wykorzystanie oferowanych dóbr jest niemal optymalne. Następuje wymiana usług, towarów i - co najważniejsze - stymuluje ona lokalny rozwój. Zdaniem konsula, w ten sposób można w ciągu roku uzyskać nawet 1000 procent zysku, podczas gdy bankierzy oferują nam zaledwie 6 procent. Właśnie dzięki takiemu bankowi na Filipinach udało się lokalnej społeczności wybudować szkołę. Banki mają charakter lokalny, ale mogą działać na szerszym terenie poprzez współpracę z innymi, podobnymi bankami.
Innym rozwiązaniem kryzysu jest sięgnięcie po niewykorzystane zasoby źródeł energii odnawialnej. W Polsce ich znacząca część (99,8 proc.) tkwi w zasobach geotermalnych. - To jest szansa uruchomienia o połowę tańszej niż konwencjonalna energetyki. To jedyna szansa, by dogonić kraje rozwinięte - przekonywał prof. Ryszard H. Kozłowski z Politechniki Krakowskiej. Czyste źródła energii stają się także konieczne z uwagi na zmiany klimatu związane z uzyskiwaniem energii poprzez spalanie paliw kopalnych
- m.in. ocieplenie klimatu, anomalie pogodowe czy katastrofy ekologiczne. Zdaniem prof. Kozłowskiego, przejście "na geotermię" potrwa około 25 lat. W tym czasie wydobycie węgla należałoby pozostawić na obecnym poziomie, eksportując jego nadmiar oraz wykorzystując go w przemyśle karbochemicznym. Wcześniej jednak należy konstytucyjnie ochronić nasze zasoby naturalne. Potrzebna jest także edukacja w duchu patriotyzmu.
Energia zasobów geotermalnych, której Polska ma w nadmiarze, może być wykorzystywana w różnoraki sposób. Począwszy od wód o temperaturze 20 st. C, gdzie można hodować ryby, przez cieplejsze baseny, dalej uprawy grzybów, suszenie ryb, drewna i tak do wód o temperaturze 200 st. C. - Takie odwierty mamy w Polsce. To olbrzymi zakres i wielka oferta dla rodzin, gmin, powiatów i państwa - przekonywał prof. Jacek Zimny z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Zaznaczył, że korzystanie z zasobów energii geotermalnej jest proste i tanie. Taki zakład obsługujący średnią gminę to koszt około 5 mln euro - czyli równowartość kosztu budowy kilometra autostrady, oprócz energii cieplnej i elektrycznej daje zatrudnienie mniej więcej 1000 osobom.
Marcin Austyn, Kraków
"Nasz Dziennik" 2005-02-21
Autor: ab