Azoty miękko strategiczne
Treść
Tylko wewnętrzny dokument resortu skarbu określa, że Grupa Azoty jest podmiotem strategicznym.
Według wiceministra skarbu Rafała Baniaka, kwestię tę reguluje wewnętrzny dokument resortu przyjęty przez kolegium Ministerstwa Skarbu Państwa.
Podczas nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa opozycja oceniła, że to zbyt mało, zwłaszcza że ruchy rosyjskiego Acronu, który zwiększa swe udziały w Grupie, dowodzą, że takie „zabezpieczenie” w ogóle nie działa.
– Większość pytań parlamentarzystów dotyczyła tego, by Grupa Azoty nie była „uznana”, ale „została” spółką strategiczną. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że ona została uznana za strategiczną w tajnym dokumencie, który leży gdzieś w MSP, do którego nikt nie ma dostępu. To jakie to jest uznanie za spółkę strategiczną? To jest kpina – mówiła poseł Małgorzata Sadurska (PiS).
Wnioskując o nadzwyczajne posiedzenie komisji, posłowie opozycji mieli nadzieję, że resort skarbu poważnie potraktuje problem przekroczenia 20 proc. udziałów w Grupie Azoty przez Norica Holding, zależną od rosyjskiego Acronu. Jak wskazywali, konsekwencją tego jest możliwość wprowadzenia przez rosyjski kapitał swojego członka do Rady Nadzorczej Grupy Azoty. Jednak po raz kolejny usłyszeli tylko puste zapewnienia, że resort trzyma rękę na pulsie i ma tajną strategię działania. Czy i jak uchroni ona Grupę przed kolejnymi próbami wykupu akcji przez Rosjan – nie wiadomo, bo wiceminister, wskazując na delikatność sprawy, związaną z funkcjonowaniem Grupy na giełdzie, unikał jasnych odpowiedzi. Stąd PiS złożyło wniosek o utajnienie obrad, ale koalicja nie wyraziła na to zgody. To, jak zapewniła Sadurska, poskutkuje wnioskiem o zwołanie kolejnego, tym razem tajnego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Państwa.
Posłowie wskazywali na liczne zagrożenia, jakie niesie ze sobą zwiększenie udziałów Rosjan w Grupie. To m.in. dostęp do technologii, szczegółów strategii firmy, których z kolei resort skarbu nie chce zdradzić parlamentarzystom. To również możliwość wykupu kolejnych akcji czy w końcu „dogadanie się” rosyjskich akcjonariuszy z Gazpromem na dostawy tańszego gazu. Taki scenariusz, w sytuacji gdy Polska poprzez PGNiG kupuje rosyjski gaz na zasadzie „bierz albo płać”, powodowałby spore nadwyżki gazu, za które trzeba byłoby zapłacić. A dziś Grupa jest największym jego odbiorą (ok. 20 proc.).
Pod przykrywką tajemnicy
W odpowiedzi na obawy wiceminister Baniak zapewniał jedynie posłów, że resort skarbu ma plan, a jako akcjonariusz Grupy (posiada 33 proc. akcji) zwrócił się do Komisji Nadzoru Finansowego o podjęcie działań kontrolnych w związku z przejęciem przez Acron ponad 20 proc. kapitału spółki. Zarzucał też rządowi PiS rozpoczęcie prywatyzacji sektora i przypisywał rządowi PO – PSL zasługi w ratowaniu Wielkiej Chemii. To wywołało sprzeciw opozycji, która przypomniała, że decyzje Prawa i Sprawiedliwości zapadały, gdy Skarb Państwa posiadał pakiet większościowy w zakładach puławskich i miał większość akcji zakładów w Tarnowie, a plany prywatyzacyjne zakładały utrzymanie kontroli nad spółkami. – Dzisiejsza sytuacja to efekt błędów resortu skarbu. Po co podjęliście decyzję o sprzedaży pakietu większościowego akcji Zakładów Azotowych Tarnów? Gdyby one miały te ponad 80 proc. udziałów Skarbu Państwa, czy nawet 51 proc., bo to gwarantuje większość, wówczas Acron nie robiłby wezwań na zakup akcji Azotów i nie musielibyście na siłę konsolidować – zwracała uwagę Sadurska. Jak przypominali parlamentarzyści opozycji, to właśnie konsolidacja i stworzenie Grupy Azoty miało być lekiem na próbę wrogiego przejęcia tarnowskich zakładów. – Problem dziś powraca i znów jest jakaś strategia, która ponownie nie może być ujawniona – ironizowali parlamentarzyści.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 11 lipca 2014
Autor: mj