Azja krzyżuje szyki wyznawcom "globalnego ocieplenia"
Treść
Drugi dzień szczytu najbardziej uprzemysłowionych państw świata G8 odbywający  się we włoskiej L'Aquili poświęcony był kwestiom globalnego ocieplenia i handlu  międzynarodowego, zwłaszcza w kontekście wyrównania szans państw biedniejszych w  tym zakresie. W drugim dniu szczytu do szefów państw i rządów siedmiu  najbardziej rozwiniętych krajów świata i Rosji dołączyli przywódcy Brazylii,  Indii, Meksyku, Egiptu i RPA. Jak podkreślali już wcześniej przedstawiciele G8,  w nowej sytuacji ekonomicznej, w jakiej znalazł się świat, najważniejsze  problemy nie mogą być rozwiązywane w tak wąskiej grupie. 
Prezydent  USA Barack Obama, który przewodniczył debatom w sprawach klimatycznych, wyraził  przekonanie, że pomimo odmowy ze strony Chin i Indii ograniczenia emisji gazów  cieplarnianych o 50 proc. do roku 2050 uda się uzgodnić równie ambitne cele.  Jednym z nich ma być próba ograniczenia globalnego wzrostu temperatury o 2  stopnie Celsjusza, w czym ma pomóc zmniejszenie ilości gazów wytwarzanych przez  przemysł i transport od 50 do 80 proc. w ciągu najbliższego półwiecza. - Mam  nadzieję, że uda nam się uzgodnić barierę 2 stopni wśród wszystkich krajów  zasiadających dziś przy stole - powiedział premier Wielkiej Brytanii Gordon  Brown. Jednocześnie wypracowanie wspólnego stanowiska może być utrudnione z  powodu nieobecności prezydenta Chin Hu Jintao, który nie uczestniczy w obradach.  Także postawa negocjatorów hinduskich może pokrzyżować ambitne zamierzenia  propagatorów walki z efektem cieplarnianym. Indie chcą bowiem w pierwszym  rzędzie dokładnego opracowania planu finansowego, który pomógłby krajom  biedniejszym radzić sobie z klęskami żywiołowymi, takimi jak powodzie, fale  upałów, burze czy podnoszący się poziom wód morskich.
Kolejnym problemem  wczorajszych obrad było sformułowanie odpowiedzi na zarzuty kierowane do  najbogatszych krajów świata przez państwa o wschodzącej ekonomii. Skarżyły się  bowiem one przede wszystkim na fakt, iż najbardziej ucierpiały w wyniku kryzysu  ekonomicznego, za który nie są w najmniejszym stopniu odpowiedzialne. Chiny,  Indie i Brazylia już wcześniej dawały do zrozumienia, że świat powinien  zastanowić się nad poszukaniem innej waluty niż dolar, w której będą wyrażane  światowe rezerwy. Pomimo że najprawdopodobniej także i ten temat będzie  poruszony w czasie szczytu, to jednak nie jest spodziewany jakiś zasadniczy  przełom w tej kwestii. Jak podkreślają sami uczestniczy szczytu, temat jest na  tyle delikatny, że w obawie przed kolejnym zachwianiem się amerykańskich rynków  będzie on wprowadzany do dyskusji bardzo ostrożnie.
Z drugiej zaś strony  oczekiwany jest znaczy postęp w sprawie ostatecznych uzgodnień zapisów rundy z  Doha. Do dziś bowiem nie ustalono zasad pomocy dla krajów ubogich w udzielaniu  subsydiów i zmniejszeniu opłat celnych. "Osiągnęliśmy porozumienie w sprawie  błyskawicznego, ambitnego, zbalansowanego i wszechstronnego sfinalizowania  zapisów z Programu Rozwoju z Doha" - brzmi wspólne oświadczenie państw G8.  Jednocześnie liderzy najbogatszych państw świata wezwali do ograniczenia  protekcjonizmu oraz do jak najpełniejszego zniesienia barier handlowych i  uwolnienia rynku, które pozwolą krajom biednym na lepsze  funkcjonowanie.
Łukasz Sianożęcki, Reuters
"Nasz Dziennik" 2009-07-10
Autor: wa
 
                    