Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Awarie ściśle tajne

Treść

Od kilku dni prasa niemiecka informuje o licznych awariach w niemieckich elektrowniach atomowych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że te awarie przedstawiciele elektrowni, a nawet władz lokalnych, próbują ukryć przed społeczeństwem.

Najpierw media poinformowały o awarii w niemieckiej elektrowni atomowej w Kruemmel pod Hamburgiem. Po kilku dniach okazało się, że awaria była dużo poważniejsza, niż twierdzono. - Uszkodzony został radioaktywny rdzeń reaktora - przyznał ze skruchą szef działu atomowego szwedzkiej Vattenfall Ernst Michael Zuefle. To nie jedyna awaria, o jakiej doniosły media. W dolnosaksońskim składowisku odpadów nuklearnych w Remlingen w wielu miejscach doszło do wycieku radioaktywnego i to już nie pierwszy raz - twierdzą media. Również i w tym wypadku władze próbowały zataić lub zbagatelizować ten fakt.
W Niemczech już od dawna trwa gorąca dyskusja, jak długo jeszcze mają pracować elektrownie atomowe. Zgodnie z planami uzgodnionymi przez poprzednią koalicję socjaldemokratów z Zielonymi, trwa stopniowy (do 2020 roku) proces wycofywania się z energetyki atomowej, a ostatni reaktor atomowy powinien zostać zamknięty w Niemczech w 2021 roku. SPD od chwili objęcia rządów w 1998 roku konsekwentnie wyłączała niemieckie reaktory. Chadecja, która obecnie współrządzi z SPD, kwestionuje racjonalność tego planu, ale pod naciskiem współkoalicjanta podpisała umowę koalicyjną, w której został umieszczony zapis o stopniowym zamykaniu elektrowni atomowych. W dobie kryzysu energetycznego chadecy coraz częściej mówią o zmianie decyzji i utrzymaniu elektrowni atomowych, lecz socjaldemokraci - wspierani przez Zielonych - nie chcą o tym słyszeć i wykorzystują argument, że elektrownie atomowe - co pokazują awarie - są bardzo niebezpieczne.
Na świecie w 31 krajach funkcjonuje w sumie 437 elektrowni atomowych, z czego 17 w Niemczech.
Waldemar Maszewski, Berlin
"Nasz Dziennik" 2009-07-16

Autor: wa