Awantura o Dom Kordoby w Nowym Jorku
Treść
Projekt budowy meczetu i muzułmańskiego centrum kulturalnego w pobliżu Strefy Zero (Ground Zero), gdzie 11 września 2001 roku doszło do ataków terrorystycznych, wywołuje coraz większe sprzeciwy nowojorczyków. Niezadowolenia nie kryją także rodziny muzułmanów, którzy zginęli w ataku.
Amerykanie są oburzeni faktem, iż olbrzymie, piętnastopiętrowe muzułmańskie centrum religijno-kulturalne Cordoba House (Dom Kordoby) ma powstać zaledwie dwie przecznice od miejsca, w którym 11 września 2001 roku zaatakowane zostały przez islamskich ekstremistów bliźniacze wieże Word Trade Center. W wyniku tego ataku zginęło około 3 tys. osób.
Budowa centrum muzułmańskiego jest inicjatywą stowarzyszenia Cordoba Initiative imama Feisala Abdula Raufa oraz American Society for Muslim Advancement. Pomysł od samego początku budził jednak olbrzymie kontrowersje wśród Amerykanów. Kolejne protesty rozgorzały po środowej decyzji burmistrza Nowego Jorku Michaela Bloomberga, który odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie pochodzenia środków na budowę tego ośrodka; według zapowiedzi projekt ma być finansowany ze środków prywatnych Cordoba Initiative. Koszt budowy oszacowano na niebagatelną sumę aż 100 mln dolarów. Bloomberg, starając się wyciszyć rosnące emocje mieszkańców Nowego Jorku, podkreślił, że "rząd nigdy nie powinien mówić ludziom, jak i gdzie powinni się modlić".
Projekt będzie mógł ruszyć dopiero w momencie, gdy stowarzyszenie uzyska od Komisji Ochrony Zabytków Historycznych Nowego Jorku zgodę na wyburzenie zakupionej w ubiegłym roku 152-letniej kamienicy, na której terenie planowane jest postawienie centrum. Przeciwko protestują jednak nowojorczycy, podkreślając, że kamienica powinna zostać zachowana, gdyż posiada olbrzymią wartość historyczną i architektoniczną. Krytycy twierdzą też, że Strefa Zero jest miejscem uświęconym krwią tysięcy niewinnych ofiar. Dodają, że meczet można postawić równie dobrze w innym miejscu.
Środową zaciętą debatę przeciwników oraz zwolenników pomysłu w trakcie otwartych obrad Komisji Ochrony Zabytków Historycznych pokazywały niemal wszystkie amerykańskie stacje telewizyjne. - Nie możemy zapomnieć o tym, co się wydarzyło 11 września - podkreślali podczas debaty przeciwnicy inicjatywy, dodając, że pomysł ten uderza nie tylko w tych, którzy zginęli w atakach, ale także w ich rodziny. - To święta ziemia dla wielu rodzin i przyjaciół ofiar zamachów z 11 września i budowa meczetu w tym miejscu będzie tragicznym błędem - mówił Jay Sekulow, jeden ze strażaków biorących w 2001 roku udział w akcji ratunkowej. Jednak zamysł wybudowania meczetu w pobliżu Strefy Zero oburza nie tylko Amerykanów. Z niezadowoleniem podchodzą do niego także muzułmanie, którzy stracili w zamachach swoich bliskich. Przekonują, że są dyskryminowani.
W planowanym piętnastopiętrowym centrum Cordoba House oprócz miejsca modlitwy miałyby się znaleźć m.in.: sale konferencyjne, centrum sztuki, sala teatralna na 500 osób, basen, siłownia, szkoła gotowania, placówka opieki nad dziećmi oraz restauracja.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-07-16
Autor: jc