Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Autopoprawka w listopadzie

Treść

Do końca miesiąca rząd ma przyjąć autopoprawkę do budżetu państwa na przyszły rok. Napięte terminy uchwalania przygotowanego jeszcze przez poprzednią koalicję budżetu sprawiają, że na znaczące zmiany nie ma już czasu. Jednak premier Kazimierz Marcinkiewicz zapewnił, że autopoprawka uwzględni wszystkie zapowiedziane w exposé zmiany, które miałyby obowiązywać od przyszłego roku, np. becikowe czy dłuższe urlopy macierzyńskie.
Wraz z autopoprawką, która ma być gotowa do 30 listopada br., przygotowywane będą projekty ustaw okołobudżetowych. - Będą tam wszystkie sprawy, które zawarte są w exposé, wraz z odpowiednimi kwotami i terminami wejścia w życie - powiedział premier Marcinkiewicz. Zaznaczył przy tym wyraźnie, że środki na finansowanie polityki prorodzinnej są już zagwarantowane.
Wczoraj miały rozpocząć się konkretne rozmowy w sprawie weryfikacji prognoz makroekonomicznych na lata 2004-2006, które poprzedzają prace nad szczegółowymi rozwiązaniami. Podstawową zmianą miałoby być zapowiadane przez Prawo i Sprawiedliwość jeszcze przed wyborami ograniczenie deficytu budżetowego do 30 mld zł. Zastosowanie tej tzw. kotwicy budżetowej spowodowałoby spadek wskaźnika deficytu do PKB, a w konsekwencji korzystnie wpłynęło na stabilizację finansów publicznych i całej gospodarki. Zamiar taki potwierdził w wygłoszonym exposé i podtrzymywał w późniejszych wypowiedziach premier Marcinkiewicz. I to nawet mimo wcześniejszej wypowiedzi nowej minister finansów Teresy Lubińskiej, która zwracała się "z osobistą prośbą" do szefa rządu o przyjęcie deficytu na poziomie 31-32 mld zł. Przygotowany przez rząd koalicji SLD - UP projekt ustawy budżetowej przewidywał deficyt w wysokości 32,5 mld zł.
Prawdopodobne ograniczenie deficytu wraz z jednoczesnym przyjęciem ustaw prospołecznych - m.in. wypłata becikowego czy dłuższe urlopy macierzyńskie - będzie się wiązać z koniecznością poszukiwania nowych dochodów lub oszczędności. Tym bardziej że planowane przez rząd zmniejszenie kosztów działania administracji państwowej nie przyniesie jeszcze w przyszłym roku tak znaczących oszczędności.
Większe dochody zapewnić może wyższy od przewidywanego wzrost gospodarczy. Zamiast 4,3 proc. wzrostu produktu krajowego brutto w przyszłym roku, jak przewidywał rząd Marka Belki, prognoza może zostać podwyższona np. do 5 proc. Pierwsze czytanie w Sejmie ustawy budżetowej wraz z autopoprawką, wedle zapowiedzi premiera, miałoby się odbyć 7 grudnia br.
Artur Kowalski

"Nasz Dziennik" 16 listopada 2005

Autor: mj