Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Australia wycofuje żołnierzy

Treść

Premier Julia Gillard ogłosiła wczoraj, iż Australia zamierza rok wcześniej, niż planowano, wycofać z Afganistanu większość swoich żołnierzy.

Jak bowiem twierdzi szefowa australijskiego rządu, decyzja ta wynika z faktu, iż australijscy żołnierze kończą już misję przekazywania siłom afgańskim odpowiedzialności za bezpieczeństwo w jednym z regionów. Wśród powodów wcześniejszego wyjścia tych oddziałów Gillard wymieniła też poprawę bezpieczeństwa w Afganistanie, a także śmierć przywódcy Al-Kaidy Osamy bin Ladena oraz innych wysokich rangą członków tej terrorystycznej organizacji. - To jest wojna, która ma swój cel. To jest wojna, która ma swój koniec - powiedziała premier w siedzibie Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej (ASPI) w Canberze.
Jak dodała, żołnierze będą mogli rozpocząć wycofywanie w ciągu najbliższych miesięcy, by do końca 2013 roku ostatecznie zakończyć ten proces (czyli właśnie rok wcześniej niż początkowo zakładano). Wszystko jednak będzie zależało, jak zauważa telewizja CNN, od prezydenta Hamida Karzaja i jego decyzji dotyczącej ogłoszenia przejęcia przez siły afgańskie odpowiedzialności od Australijczyków.
Podczas spotkania w ASPI premier australijskiego rządu dodała również, że możliwe jest, iż po 2014 roku w Afganistanie pozostaną żołnierze sił specjalnych. Zapowiedziała ponadto, iż Australia w dalszym ciągu będzie też pomagać w finansowaniu szkolenia i wyposażenia afgańskiego wojska, gdyż - jak dodała - w interesie narodowym Australii leży, aby Afganistan ponownie "nie stał się bezpieczną przystanią dla terrorystów". Szczegóły w tej sprawie mają zostać omówione podczas majowego szczytu NATO w Chicago, podczas którego Julia Gillard ma podpisać z prezydentem Karzajem porozumienie o partnerstwie australijsko-afgańskim.
Australia przystąpiła do koalicji w Afganistanie po zamachach z 11 września 2001 roku, czyli ponad 10 lat temu, i od tego czasu posiada najliczniejszy spośród wszystkich krajów niebędących członkami NATO kontyngent w Afganistanie. Liczy on 1550 żołnierzy. Ich zadaniem jest szkolenie brygady wojsk afgańskich, która ma przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo w prowincji Uruzgan w środkowej części kraju.
Władze w Kabulu nie mają nic przeciwko wycofywaniu się zagranicznych wojsk z kraju, ale w zamian oczekują pomocy finansowej i militarnej. Te oczekiwania są kierowane głównie wobec USA. Prezydent Hamid Karzaj poinformował, że skala wsparcia finansowego dla wojska afgańskiego ze strony Waszyngtonu jest obecnie negocjowana i takie zapisy znajdą się w porozumieniu o partnerstwie strategicznym między obu krajami. Tymczasem Amerykanie uważają, że żądania Karzaja są zbyt wygórowane, co może zagrozić podpisaniu dokumentu. Z drugiej jednak strony Hamid Karzaj wie, że może stawiać warunki, bo Biały Dom obawia się powrotu do władzy talibów, gdy Afganistan opuszczą wojska koalicji.

MBZ

Nasz Dziennik Środa, 18 kwietnia 2012, Nr 91 (4326)

Autor: au