Ateny bankrutują
Treść
Małgorzata Goss
Parlament Europejski krytykuje antyspołeczne cięcia narzucone Grecji, a z drugiej strony sfery przemysłowe Unii nie chcą już dłużej finansować bankruta. Może się okazać, że Grecja, mimo przyjęcia planu oszczędnościowego, nie otrzyma już dalszej pomocy na spłacanie długów.
- Grecja czyni nadludzkie wysiłki, by spełnić wymagania oszczędnościowe. Ludzie nie zniosą dalszych wyrzeczeń - powiedział grecki minister ds. obrony cywilnej Kristos Paputsis w reakcji na odwołanie przez eurogrupę wczorajszego spotkania, na którym miało dojść do uruchomienia pakietu pomocowego dla Grecji na spłatę długów.
- Grecja nie spełniła jeszcze wszystkich warunków - powiedział szef eurogrupy Jean-Claude Juncker, ogłaszając decyzję o odłożeniu posiedzenia eurogrupy do najbliższego poniedziałku. Zapowiedział, że spotkanie eurogrupy zastąpi telekonferencja z udziałem ministrów eurostrefy na temat "szczegółów technicznych porozumienia". Juncker wyjaśnił, że przyjęcie przez grecki parlament kolejnego pakietu oszczędnościowego to nie wszystko. Konieczne jest jeszcze złożenie pisemnego zobowiązania do jego realizacji przez liderów partii współrządzących Grecją. I wskazanie przez rząd w Atenach źródeł dodatkowych oszczędności na kwotę 325 mln euro w celu zlikwidowania dziury budżetowej w tym roku. Nie jest jeszcze gotowa analiza greckiego długu publicznego, która odpowie na pytanie, jak doprowadzić do obniżenia zadłużenia Grecji ze 160 proc. PKB obecnie do 120 PKB w 2020 r., a więc do poziomu z chwili wybuchu kryzysu greckiego.
Fakt zlecenia takiej analizy świadczy o tym, że w Unii rosną wątpliwości, czy Grecja jest w ogóle w stanie kiedykolwiek spłacić długi i czy przyznawanie jej kolejnego pakietu pomocowego na ich spłatę ma sens. Według dziennika "Financial Times", odłożenie decyzji o uruchomieniu pakietu dla Grecji zwiększa ryzyko ogłoszenia przez to państwo niewypłacalności, co może nastąpić już w marcu. Na ten miesiąc przypada bowiem termin zapadalności greckich obligacji na sumę 14,5 mld euro.
- Grecja jest dla Unii zbyt dużym obciążeniem. Powinna opuścić Unię lub zostać z niej wyrzucona - ocenił bardzo wpływowy w Niemczech szef koncernu Bosch Franz Fehrenbach. Unia mogłaby, jego zdaniem, złagodzić Grecji konsekwencje wykluczenia przez przyznanie pomocy strukturalnej. Kilka dni temu grecki minister gospodarki Michalis Chrisochoidis powiedział, że to unijne subwencje, wydawane na konsumpcję zamiast na nowe technologie i bazę produkcyjną, zniszczyły Grecję. - Przez dwa dziesięciolecia w Unii zniszczyliśmy naszą bazę produkcyjną, możliwości eksportowe i staliśmy się importerem - wyjaśnił. Przyjęcie przez Grecję euro pogłębiło, jego zdaniem, ten proces. Od tego czasu zaczęła ona żyć całkowicie na kredyt, co doprowadziło do astronomicznego zadłużenia tego małego kraju.
Narzucone Grecji przez tzw. trojkę (przedstawicieli UE, MFW i EBC) drastyczne cięcia spotkały się z ostrą krytyką ze strony liderów frakcji parlamentarnych Parlamentu Europejskiego. Lider socjalistów Hannes Svoboda ocenił, że utrudnią one tylko walkę z deficytem, ponieważ nie towarzyszą im stymulatory wzrostu gospodarczego. Svoboda zarzucił trojce brak legitymacji demokratycznej oraz stosowanie wobec Grecji szantażu. I zażądał, aby swoje działania wytłumaczyła przed Parlamentem Europejskim. Zaznaczył, że w tej sprawie jest konsensus z innymi ugrupowaniami politycznymi. Zdaniem lidera chadeków Josepha Daula, nie można wymagać od Greków kolejnej redukcji pensji. - Należy się zastanowić nad innymi środkami, bo inaczej idziemy prosto pod ścianę - ostrzegł chadecki deputowany. Współprzewodnicząca Zielonych Rebecca Haras wytknęła Niemcom brak zrozumienia dla sytuacji Greków. Socjaliści przypomnieli, że Niemcom po II wojnie światowej inne państwa, w tym Grecja, anulowały długi wojenne i pozwoliły korzystać z planu Marshalla. Także lider liberałów Guy Verhofstadt przyznał, że porozumienie z trojką, które sprowadza się do podnoszenia podatków i obniżania wynagrodzeń, nie rozwiązuje problemu Grecji.
Komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn wyraził nadzieję, że decyzja w sprawie drugiego pakietu na spłatę długów Grecji wartego 130 mld euro zostanie podjęta jak najszybciej i ostrzegł, że niekontrolowane bankructwo tego kraju miałoby "drastyczne konsekwencje dla europejskiej gospodarki i dla najbiedniejszej części społeczeństwa greckiego".
Nasz Dziennik Czwartek, 16 lutego 2012, Nr 39 (4274)
Autor: au