Atak na cywilów?
Treść
76 cywilów zginęło wczoraj z rąk zagranicznych sił koalicyjnych kierowanych przez Stany Zjednoczone - podaje afgańskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Wśród ofiar jest 50 dzieci poniżej 15. roku życia, 19 kobiet i 7 mężczyzn. Informacjom tym zaprzecza dowództwo amerykańskie. Jednocześnie przyznaje się do porannego ataku wymierzonego przeciwko rebeliantom. "76 cywilów, w większości kobiety i dzieci, doznało dziś męczeństwa podczas operacji w prowincji Herat, w zachodnim Afganistanie" - napisało w oświadczeniu ministerstwo. Strona afgańska utrzymuje, że do tragedii doszło podczas popołudniowego bombardowania rejonu Azizabad. Tymczasem dowództwo koalicji zaprzeczyło doniesieniom, jakoby z ich rąk zginęła ludność cywilna. Potwierdziło z kolei, że w wyniku przeprowadzonego nad ranem tego dnia powietrznego nalotu na dystrykt Szindand zginęło 30 afgańskich rebeliantów. Amerykańscy dowódcy utrzymują także, iż była to akcja mająca na celu odparcie ataku rebeliantów, wymierzonego w siły koalicji. Co do drugiego nalotu w dalszym ciągu zaprzecza. Rzecznik ministerstwa obrony w Afganistanie potwierdza, że w porannym nalocie zginęło 5 cywilów i 25 talibów, w tym także ich dowódca - mułła Sidik. Wszystko wskazuje na to, że obecność wojsk koalicyjnych w Afganistanie powoduje eskalację przemocy. W kraju tym przebywa obecnie premier Donald Tusk, który spotkał się wczoraj z generałem Davidem McKiernanem, dowódcą podległych NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF). MBZ, PAP "Nasz Dziennik" 2008-08-23
Autor: wa