Asesorzy do likwidacji?
Treść
Dziś Sejm zadecyduje o przyjęciu lub odrzuceniu prezydenckiego projektu ustawy likwidującej instytucję asesora sędziowskiego. Projekt ma związek z ubiegłoroczną sygnalizacją Trybunału Konstytucyjnego, który w oparciu o liczne wpływające do niego skargi, uznał, że w przyszłości wyroki sądów wydawane przez asesorów sądowych mogą zostać uznane za niezgodne z Konstytucją. Autorzy projektu ustawy chcą, by funkcję asesora sądowego zastąpić nominacją sędziowską na czas określony. Przeciwny przyjęciu prezydenckiej noweli jest tylko SLD, co oznacza, że ustawa w wyniku głosowań najprawdopodobniej trafi do dalszych prac w sejmowych komisjach.
Asesor to absolwent prawa po aplikacji sądowej, który zostaje powołany do orzekania na swoisty okres próbny i to nie przez prezydenta, lecz przez ministra sprawiedliwości. Tymczasem prezydent Lech Kaczyński proponuje, by przez nowelizację Konstytucji i Prawa o ustroju sądów powszechnych zlikwidować instytucję asesury, a zamiast tego dać prezydentowi prawo do powoływania sędziego na czas oznaczony - od 2 do 4 lat. Dotyczyłoby to absolwentów prawa po aplikacji sądowej, powoływanych po raz pierwszy do sądów rejonowych, wojskowych sądów garnizonowych i wojewódzkich sądów administracyjnych.
- Propozycja zmiany wynika z zeszłorocznej sygnalizacji Trybunału Konstytucyjnego, który w związku z napływającymi doń skargami zauważył, że wyroki sądów wydawane przez asesorów sędziowskich mogą w przyszłości zostać uznane za niekonstytucyjne - argumentował wczoraj w Sejmie Robert Draba, wiceszef Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jak wynika z projektu ustawy, nad którym debatowali parlamentarzyści, nominowany na okres próbny sędzia podlegałby ocenie Krajowej Rady Sądownictwa i to właśnie ona rekomendowałaby danego kandydata do już bezterminowej nominacji sędziowskiej.
- Nowelizacja jest wyrazem troski prezydenta o poszanowanie zasad demokratycznego państwa - mówił poseł Wojciech Szarama (PiS).
Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie poparło prezydencki projekt ustawy. Jak można było się spodziewać, krańcowo przeciwnego zdania jest Sojusz Lewicy Demokratycznej, który domaga się odrzucenia noweli już w pierwszym czytaniu.
- To zaniżanie przez prezydenta standardu konstytucyjnego w sprawie niezawisłości sądów przez wpisywanie do ustaw gorszej kategorii sędziego - protestował Michał Tober (SLD).
Jak twierdzą politycy SLD, lepszym rozwiązaniem byłoby utworzenie nowego, pierwszego w karierze sędziowskiej szczebla, na który nominowano by sędziów bezterminowo, jednak mogliby oni orzekać tylko w najprostszych sprawach. Z kolei Platforma Obywatelska, choć bardzo pozytywnie oceniła prezydencką inicjatywę, jednak do samego projektu ustawy miała zastrzeżenia. A to oznacza, że w dzisiejszym głosowaniu opowie się za skierowaniem noweli do dalszych prac w komisjach sejmowych.
W komisyjnych pracach nad projektem trzeba poszukiwać innych rozwiązań - ocenił Cezary Grabarczyk (PO). - Mamy bowiem wiele wątpliwości, na przykład czy sędziowie mianowani na czas oznaczony nie będą sędziami drugiej kategorii - argumentował.
Gotowość prac nad nowelizacją w komisji wyraziły natomiast kluby Samoobrony, LPR i PSL oraz koła parlamentarne. Mirosław Krajewski (Samoobrona) chciał zamówienia "niezależnych opinii prawnych" o projekcie. Józef Zych (PSL) ocenił nowelizację jako "zasługującą na uwagę". Tak szerokie poparcie w Sejmie dla projektu ustawy oznacza, że wniosek SLD o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu zostanie... odrzucony miażdżącą większością głosów.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-06-14
Autor: wa
Tagi: asesorzy sadowi