Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Asceza powinna wprowadzać nas w postawę Chrystusa

Treść

Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? (Łk 5,34).

Pobyt Pana Jezusa na ziemi był czasem weselnym. Pan Jezus nawiązał w swojej wypowiedzi do starotestamentowego obrazu miłości oblubieńczej pomiędzy Bogiem i ludem. W Starym Testamencie takim czasem oblubieńczym była wędrówka przez pustynię, gdy Bóg bezpośrednio prowadził swój lud. Podczas tej wędrówki pod Synajem Izrael zawarł przymierze z Bogiem. Ono było zwieńczeniem tego oblubieńczego związku. Podobnie trzeba widzieć czas pobytu na ziemi Syna Bożego. Więź oblubieńcza została w tym przypadku zawarta niejako podwójnie: wpierw przez Wcielenie. Wtedy Bóg i człowiek stali się jedno w Osobie Jezusa. Tutaj najbardziej dosłownie stało się prawdą, że dwoje stają się jednym ciałem (zob. Rdz 2,24; Mk 10,8). Ale więź oblubieńcza na tym się nie kończy. Podczas Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus zawiera z nami Nowe Przymierze we własnej krwi wylanej za nas w geście miłości do końca. Czas Jego pobytu na ziemi jest w ten sposób okresem szczególnym, jest czasem wesela. Dlatego nie jest to czas na pokutę i umartwienia.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Kol 1, 15-20; Łk 5, 33-39

Ten czas jednak się skończył wraz z Jego odejściem. Teraz nasze relacje z Jezusem są zupełnie inne. Zarówno objawienie, jak i zbawienie się dokonało. Jednak nam potrzeba całkowicie wejść w tę tajemnicę odkupienia. Jest ona zupełnie odmienna niż wszystko, co możemy spotkać w doczesności. Otwiera się w ten sposób przestrzeń dla wszelkiej ascezy. Zawsze jednak musi być ona nastawiona na otwarcie się na nowość życia, którą niesie z sobą zmartwychwstanie. Trzeba nam się stawać nowymi ludźmi, tak aby mógł w nas prawdziwie zamieszkać Duch Święty. Taki bowiem sens ma przypowieść o nowych bukłakach, do których wlewa się nowe wino. Stare bukłaki zostaną przez nowe wino rozerwane. Czyli asceza podejmowana w starym duchu nie jest w stanie sprostać zasadom nowego życia. Duch Święty daje nam udział w życiu samego Chrystusa, który jest obrazem Boga niewidzialnego, jest Pierworodnym nowego stworzenia, Pełnią, w której otrzymujemy pojednanie z Bogiem. Asceza zatem powinna wprowadzać nas w postawę Chrystusa, w której miłość jest ponad wszelkim rygoryzmem, powinna być ćwiczeniem się w wewnętrznej sile czy dążeniem do zdobywania cnoty. Asceza powinna służyć życiu w jego pełni, to znaczy ma nas otwierać na spotkanie z Bogiem i bliźnimi. I tylko taka asceza posiada prawdziwy sens.

Święty Paweł koncentruje całe nasze życie, nie tylko wymiar ascetyczny, wokół Chrystusa i Jego dzieła. W dzisiejszym pierwszym czytaniu mówi o zasadniczym celu przyjścia Chrystusa na ziemię i w tym kontekście o prawdziwym celu i sensie naszego życia. Tekst jest tak ważny, że warto go przytoczyć w całości:

On jest obrazem Boga niewidzialnego –
­Pierworodnym wobec każdego stworzenia
bo w Nim zostało wszystko stworzone:
i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi,
byty widzialne i niewidzialne,
czy to Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze.
Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.
On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
I On jest Głową Ciała – Kościoła.
On jest Początkiem.
Pierworodnym spośród umarłych
aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim.
Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia
i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą:
przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach,
wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża (Kol 1,10–15).

Eucharystia jest misterium zawierającym całą tę prawdę. Została nam ona dana przez Pana Jezusa, abyśmy nią karmieni, otrzymywali udział w Jego życiu, życiu nowym, czyli w Jego zmartwychwstaniu.

Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje :)

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: ps-po.pl, 04 września 2015

Autor: mj