Arogancja zamiast argumentów
Treść
- Powiedziałem młodym ludziom, którzy zostali premierami, żeby nie używali retoryki, która jest niepotrzebna i zaostrza sytuację - oświadczył premier Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej po zakończeniu wczorajszych obrad państw Grupy Wyszehradzkiej. Tak stanowcza reakcja to odpowiedź na oświadczenie premierów Słowacji i Węgier, że przeciętny obywatel UE nie wie, o co tak naprawdę chodzi w sporze o pierwiastek kwadratowy, i apel, by Unia przestała zajmować się sama sobą, ponieważ są "tematy dużo ważniejsze". Jak dodał premier Kaczyński, gdyby ta retoryka wróciła podczas obrad zbliżającego się szczytu UE, byłoby "bardzo niedobrze".
Już dawno z ust polskiego premiera nie padły tak ostre słowa pod adresem władz państw europejskich.
- To przypomniało lata 90., kiedy na przykład jak chciano przywrócić tradycyjny kształt polskiego godła, to słyszeliśmy, że wszyscy ludzie tak naprawdę są czymś innym zainteresowani i że to w czymś przeszkodzi rozwojowi gospodarczemu - stwierdził premier Kaczyński, odnosząc się do tonu wypowiedzi premierów Słowacji i Węgier. Ocenił, że "ten typ retoryki pokazuje niestety, że są pewne różnice w rozwoju politycznym, bo dzisiaj już właściwie takiej retoryki się nie używa".
- Znam szereg argumentów, które padają dzisiaj w debacie międzynarodowej na temat "pierwiastka". Służą one po prostu skompromitowaniu tego projektu. W moim przekonaniu, ten sposób debaty nie służy skoncentrowaniu się na sferze merytorycznej. Co interesujące, w skompromitowanie projektu angażują się także osoby, w których interesie ten projekt leży. Oznacza to najprawdopodobniej brak jego znajomości - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Paweł Zalewski (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. - Myślę, że reakcja premiera nie była ostra. Z uwagi na to, że Polska podobnie jak inne państwa UE bierze udział w dyskusji przed szczytem, możemy odnieść wrażenie, że tak się dziwnie składa, iż propozycje innych państw są zapisywane w projekcie mandatu na szczyt UE w Brukseli, natomiast nie dzieje się tak w odniesieniu do polskich propozycji ogłoszonych przecież w sposób otwarty przez naszych przedstawicieli. W związku z powyższym prosimy tylko o uwzględnienie polskiego głosu przed szczytem UE, aby kwestie istotne dla 26 państw były możliwe do przedyskutowania - powiedział nam Andrzej Sadoś, wiceminister w kancelarii premiera.
Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział wczoraj po raz kolejny, że Polska będzie twardo bronić swojego stanowiska w sprawie pierwiastkowego systemu ważenia głosów w Radzie UE, w którym głos obywatela każdego unijnego kraju jest równy.
- Nie może być tak, że głos obywatela jednego kraju jest dwa razy więcej wart niż głos obywatela innego kraju - mówił premier, zaznaczając, że w praktyce do tego zmierza niemiecka propozycja systemu głosowania. - Dlatego proponujemy rozwiązanie równego wpływu obywateli. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli się odwoływać do środków ostatecznych - kontynuował premier. Polska propozycja nie może liczyć na poparcie Słowacji i Węgier, które jasno określiły swoje wsparcie dla stanowiska prezydencji niemieckiej. - Jeśli ktoś chce wetować, to myślę, że byłoby to ze szkodą dla pozostałych 26 państw Unii. Należy podjąć także decyzję, aby znaleźć kompromis - stwierdził premier Węgier Ferenc Gyurcsany. Czesi, od których płynęły sygnały, że mogą poprzeć polską propozycję, wyraźnie spuścili z tonu. Szef czeskiego rządu Mirek Topolanek, z którym premier Jarosław Kaczyński odbył osobne spotkanie, poinformował, że Czesi są gotowi poprzeć "każdy kompromis", czy to "niemiecki, holenderski, czy polski". Jak powiedział premier Topolanek, jego rząd nie ma mandatu, żeby "umierać za pierwiastek".
Rozmowy w cieniu traktatu
W drugiej części obrad gościem szczytu był premier Portugalii José Socrates. Od lipca Portugalczycy przejmą po Niemcach przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Niejako w tle dyskusji nad kształtem traktatu unijnego pozostawały bieżące działania w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Poruszono tematy związane z polityką energetyczną, z wymiarem wschodnim europejskiej polityki sąsiedztwa, przede wszystkim w kontekście współpracy z Ukrainą, która zdaniem premiera Kaczyńskiego, powinna otrzymać perspektywę wejścia do Unii.
Istotnym tematem była również sprawa poszerzenia strefy Schengen.
Zgodnie z planami z końcem tego roku miałyby zniknąć kontrole wewnątrz Unii na granicach lądowych i morskich w Polsce, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Litwie, Łotwie, Estonii, Słowenii i Malcie. Kontrole graniczne podróżujących na lotniskach do innych państw Unii zostałyby zlikwidowane do końca marca przyszłego roku. Powstała w 1991 r. Grupa Wyszehradzka zakładała współpracę państw - członków Grupy z Unią Europejską i NATO oraz podejmowanie wspólnych działań na rzecz przystąpienia do tych organizacji.
Artur Kowalski, Bratysława
"Nasz Dziennik" 2007-06-19
Autor: wa