Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Armia strzela do tłumów

Treść

Co najmniej 25 osób - uczestników antyrządowych protestów - zginęło wczoraj w mieście Dara, na południu Syrii, na skutek ostrzału prowadzonego przez tamtejsze siły bezpieczeństwa.
Jak wynika z relacji świadków, do Dary wkroczyło wczoraj nawet 3 tys. funkcjonariuszy syryjskich służb bezpieczeństwa wspieranych przez czołgi, którzy od razu otworzyli ogień do uczestników pokojowej demonstracji. Podobnie jak to miało miejsce w Libii, także do wychodzących na ulice Syrii obywateli, strzelają rozstawieni na dachach snajperzy. Jak podkreśla w rozmowie z agencją AFP jeden z aktywistów, mieszkańcy miasta nie mogą podać dokładnej liczby ofiar, ponieważ "ciała leżą na ulicach i nie można ich stamtąd zebrać". Ponadto Agencja Reutera informuje, że służby bezpieczeństwa i bojówki prezydenta Baszara el-Asada o świcie przeprowadziły szturm także na miejscowość Duma, na przedmieściach Damaszku. Według świadków agencji, funkcjonariusze strzelali do nieuzbrojonych cywilów i aresztowali wielu mieszkańców. - Są ranni. Wielu zostało aresztowanych. Służby bezpieczeństwa powtarzają ten sam wzór we wszystkich centrach, w których doszło do demokratycznych protestów. Chcą zdławić rewolucję przy pomocy brutalnych środków - podkreśla rozmówca Agencji Reutera. W zajętych przez siły rządowe miejscowościach odcięto też prąd i nie działają telefony. Po krwawym rozprawieniu się z uczestnikami manifestacji Syria zamknęła także wszystkie przejścia graniczne z Jordanią, co potwierdził m.in. wysoki rangą dyplomata w stolicy Jordanii, Ammanie.
Protesty w Syrii rozpoczęły się pięć tygodni temu. Ich uczestnicy chcą ustąpienia prezydenta Baszara el-Asada i przeprowadzenia w kraju demokratycznych reform.
MBZ, PAP, Reuters
Nasz Dziennik 2011-04-26

Autor: jc