Armia gotowa do walki
Treść
Południowokoreańska agencja informacyjna Yonhap podała wczoraj, że w odpowiedzi na poniedziałkowe orędzie prezydenta Korei Południowej Li Miung Baka przywódca komunistycznej Korei Północnej Kim Dzong Il postawił armię w stan gotowości.
Podając informacje o postawieniu północnokoreańskich wojsk w stan gotowości bojowej, agencja Yonhap powołała się na obserwatorów w Korei Północnej. Zdaniem agencji i jej informatorów, ma to być odpowiedź na poniedziałkowy apel prezydenta Li Miung Baka do Rady Bezpieczeństwa ONZ o nałożenie kolejnych sankcji na Koreę Północną. Obostrzenia te mają być odpowiedzią na zatopienie przez Phenian południowokoreańskiego okrętu wojennego "Cheonan" i doprowadzenie do śmierci 46 marynarzy. Zaraz też po prezydenckim orędziu Seul zamroził relacje handlowe z Phenianem i zakazał północnokoreańskiej flocie wpływać na swoje wody terytorialne. Li Miung Bak zapowiedział także, że zostaną wznowione transmisje antykomunistycznych audycji przez megafony. Są one rozmieszczone wzdłuż ufortyfikowanej granicy między dwoma państwami. Ta ostatnia zapowiedź spotkała się ze szczególnie ostrą odpowiedzią ze strony Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, która zagroziła, że podjęcie takich kroków przez Koreę Południową doprowadzi do wojny.
Sytuację potęgują także informacje napływające ze strony japońskich mediów, które podają, że nad odpowiedzią na północnokoreańską agresję zastanawia się także rząd w Tokio. Według tych doniesień w Tokio rozważane jest m.in. ograniczenie przekazów pieniężnych do Korei Północnej, zakaz zawijania do japońskich portów statków odwiedzających wcześniej komunistyczną Koreę, a także nowe obostrzenia w wymianie handlowej pomiędzy oboma krajami. Większość wspomnianych restrykcji Japonia w pewnym stopniu już stosuje wobec Korei Płn., lecz może je dodatkowo zaostrzyć. - Należy sobie zadać pytanie, jak efektywne były dotąd takie rozwiązania, ale musimy rozważyć takie opcje, aby pokazać nasze stanowisko wobec obecnej sytuacji - powiedział japoński minister finansów Naoto Kan.
Odnosząc się do informacji o postawieniu północnokoreańskich wojsk w stan gotowości, Agencja Reutera przywołuje wypowiedzi analityków, którzy twierdzą, że jeśli Korea Południowa nie będzie naciskać, to wojna półwyspowi raczej nie zagraża. Eksperci ci twierdzą bowiem, że Północ ma przestarzały sprzęt wojskowy i że zdaje sobie sprawę z tego, iż w momencie wojny musiałaby się spodziewać "pewnej porażki". Tymczasem nie należy zapominać, że choć Seul ma lepsze wyposażenie wojskowe i może liczyć na pomoc m.in. Stanów Zjednoczonych i Japonii w przypadku ewentualnego konfliktu, to Phenian posiada broń atomową i ponad 1 mln żołnierzy.
Oba państwa koreańskie pozostają w stanie wojny od 1950 roku. I choć trzy lata później podpisały rozejm, nie jest on jednak traktatem pokojowym. Obecnie komisja rozjemcza ONZ sprawdza, czy zatopienie korwety nie stanowi pogwałcenia warunków układu z 1953 roku.
Marta Ziarnik, Reuters
Nasz Dziennik 2010-05-26
Autor: jc