Areszty i porwania
Treść
Kandydat opozycji na prezydenta Białorusi Aleksander Milinkiewicz poinformował wczoraj, że za udział w akcji na placu Październikowym i próbę udzielenia pomocy protestującym milicja zatrzymała 300-400 osób. - Wiele z nich nie należało do żadnych partii i organizacji społecznych, dlatego ani oni sami, ani ich rodziny o tym nie informują - tłumaczył. Dane, jakimi dysponował, pochodzą z sądów.
Źródła opozycyjne podają, że liczba zatrzymanych zwolenników opozycji w rejonie placu okazała się na tyle duża, że w tymczasowym areszcie przy ul. Okriestina zabrakło wolnych miejsc. Według niepotwierdzonych informacji, zatrzymani zostali wywiezieni w kierunku osiedla Nowinki.
Władze kontynuują akcję zastraszania działaczy opozycji, wysługując się tzw. nieznanymi sprawcami. Wczoraj rano został brutalnie pobity zastępca szefa sztabu Aleksandra Milinkiewicza Wiktor Kornijenko. Gdy wychodził z domu, przed klatką schodową ktoś silnie uderzył go pałką w głowę. Kiedy upadł na ziemię, dwóch napastników kopało go nogami. Z kolei inny opozycjonista Wiaczesław Siwczuk, który na placu wzywał zebranych do pozostawania na miejscu, został ostrzeżony przez milicję przed "odpowiedzialnością za przeprowadzanie niesankcjonowanego przedsięwzięcia".
W Witebsku odbyły się procesy sądowe 12 opozycjonistów za akcję protestu przeprowadzoną 21 marca w ramach solidarności z demonstracją na placu Październikowym w Mińsku. W trybie doraźnym skazano ich na kary 5-10 dni pozbawienia wolności.
Celem represji są również niezależni od władz dziennikarze. Wczoraj urwał się kontakt z członkami Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BSD) Eleną Łukaszewicz i jej synem Antonem Tarasem, którzy usiłowali dotrzeć do placu Październikowego. Według danych BSD władze "doprowadziły do administracyjnej odpowiedzialności 20 dziennikarzy". Oleg Panfiłow z rosyjskiej organizacji pozarządowej Centrum Ekstremalnego Dziennikarstwa poinformował wczoraj, że od stycznia władze białoruskie zatrzymały 41 dziennikarzy, którzy informowali o kampanii przedwyborczej i o niedzielnych wyborach prezydenckich.
Aktywiści ruchu demokratycznego rozpoczęli tworzenie list osób, które "uczestniczyły w kryminalnym przestępstwie fałszowania wyborów 19 marca 2006 roku". Pierwsza lista pochodzi z miasta Żodino pod Mińskiem i jest publikowana na opozycyjnych stronach internetowych. Do odpowiedzialnych za fałszerstwa w tym mieście zaliczono m.in. przedstawicieli tamtejszych władz, szefa miejskiego KGB i jego zastępcę, którzy kierowali zatrzymaniami opozycjonistów.
WM
"Nasz Dziennik" 2006-03-24
Autor: ab