Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Arabski nie znalazł podstaw prawnych

Treść

Pomimo obietnic premiera Donalda Tuska, że rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej otrzymają zapisy rozmów ze wszystkich spotkań, jakie odbyły się w sprawie tragedii z 10 kwietnia w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, do dziś nie zostały udostępnione żadne protokoły z tych posiedzeń.
Bliscy ofiar katastrofy Tu-154M wystąpili o udostępnienie zapisów rozmów, jakie odbyły się w kancelarii szefa rządu tuż po pamiętnym spotkaniu, które miało miejsce 11 grudnia. - Usłyszałam wtedy [od premiera Donalda Tuska], że zadane przeze mnie pytanie jest "bezczelne", czy wręcz że jest "bezczelną insynuacją" - relacjonowała Ewa Kochanowska, która opuściła posiedzenie przed jego zakończeniem. Rzecznik rządu Paweł Graś twierdził publicznie, jakoby wdowa po Rzeczniku Praw Obywatelskich skonfrontowała tego dnia szefa rządu z pytaniem: "Panie premierze, czy pan wydał rozkaz zamordowania mnie i tych, którzy śmią zadawać głośne pytania o Smoleńsk?". Kochanowska i inni świadkowie wielokrotnie podkreślali, że nie ma w tym ani krzty prawdy, a pytanie dotyczyło bezpieczeństwa rodzin stawiających pytania o katastrofę smoleńską. - Mój pełnomocnik mecenas Stefan Hambura zwrócił się do pana Tomasza Arabskiego, szefa kancelarii premiera, o stenogram lub nagranie z tego spotkania - mówi "Naszemu Dziennikowi" Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego. - Chciałbym przypomnieć, że premier Tusk już 10 listopada, tj. na pierwszym spotkaniu, zapewnił wszystkich przedstawicieli rodzin smoleńskich, czyli w sumie około 200 osób, że to spotkanie jest rejestrowane i każdy, kto będzie miał takie życzenie, otrzyma z niego zapis. Do chwili obecnej nikt takiego zapisu nie otrzymał - dodaje. Jak podkreślają przedstawiciele rodzin, opieszałość kancelarii w tej materii jest zadziwiająca. Stwierdzają, że mimo jednoznacznych obietnic ze strony premiera dziś próbuje się całą sprawę zaciemniać. - Pan minister Arabski poinformował nas, że szuka podstaw prawnych, aby przekazać nam te materiały. W mojej opinii, jest to jedno wielkie oszustwo. Kolejna obietnica, którą złożył pan premier i po raz kolejny nie dotrzymał słowa - komentuje sytuację Andrzej Melak.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-12-28

Autor: jc