Apelujemy do rozsądku kobiet
Treść
Z Józefem Fąkiem, ginekologiem-położnikiem, członkiem MaterCare Polska, rozmawia Izabela Borańska
Panie Doktorze, co powinno się zmienić w świadomości polskich kobiet na temat antykoncepcji i aborcji i jakie ma Pan oczekiwania co do efektów konferencji?
- Przede wszystkim chcemy pokazać, czym rzeczywiście jest antykoncepcja i aborcja. Chociaż zagadnienie aborcji w Polsce jest już chyba dostatecznie poznane, to jeśli chodzi o antykoncepcję - w tej dziedzinie jest jeszcze dużo niejasności. Trzeba ukazać prawdę o antykoncepcji, o jej działaniu i powikłaniach. Należy też wyjaśnić, dlaczego Kościół katolicki jest przeciwny antykoncepcji i trzeba te racje uzasadnić. Część ludzi wierzących jeszcze nie do końca wie, dlaczego nie powinno się stosować antykoncepcji.
Jak można to tłumaczyć?
- Między innymi dlatego, że nie ma granicy między antykoncepcją a działaniem wczesnoporonnym. Dla producentów środków antykoncepcyjnych czy też ich dystrybutorów to nie jest istotne. Zadaniem antykoncepcji jest pozbycie się problemu, jakim jest niechciana ciąża, bez względu na to, czy to będzie niedopuszczenie do zapłodnienia, czy niedopuszczenie do narodzenia dziecka. Jeżeli chodzi o młode pacjentki, problem ten często sprowadza się tylko do antykoncepcji, a przecież to problem chorób przenoszonych drogą płciową, problem zapadalności na nowotwory, np. szyjki macicy, czy problem niepłodności po zaprzestaniu stosowania antykoncepcji. W Stanach Zjednoczonych powstał rządowy program, którego zadaniem jest ograniczenie inicjacji seksualnej w klasach 9-12.
A jak Pan to tłumaczy kobietom, które do Pana przychodzą i chcą przepisania środków antykoncepcyjnych? Jakie są ich reakcje?
- Nie można takiej pacjentki zbyć byle czym, trzeba jej poświęcić dużo czasu. Potrzebne są trzy, cztery wizyty, żeby przekazać pełną informację na temat antykoncepcji. Na pierwszym spotkaniu mówię, jak działa antykoncepcja, jakie niesie ze sobą powikłania. Jeśli chodzi o reakcje kobiet, to są różne. Część pacjentek nie wie, że trzeba robić jakiekolwiek badania przed antykoncepcją i w trakcie jej stosowania. Podczas kolejnej wizyty staram się omówić aspekty etyczno-moralne. Są sytuacje, że pacjentki domagają się antykoncepcji nawet kosztem własnego zdrowia i wtedy nie da im się po prostu nic wytłumaczyć, niestety.
Firmy farmaceutyczne produkujące środki antykoncepcyjne zarabiają na nich krocie. Spotkał się Pan z przypadkami korupcji wśród lekarzy w tym zakresie?
- Zdecydowanie nieetyczne jest to, że w gabinetach lekarskich, na oddziałach ginekologiczno-położniczych jest promowana antykoncepcja. Z jednej strony, jesteśmy od tego, aby odbierać porody, pomagać w tworzeniu się nowego życia, a z drugiej, tej mrocznej strony, jest promowana agresywna antykoncepcja. Środki antykoncepcyjne to jest rynek przynoszący olbrzymie korzyści finansowe. Naszym zadaniem jest promocja metod naturalnych regulacji poczęć jako alternatywa dla antykoncepcji. Możemy tylko apelować do rozsądku kobiet.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-10-10
Autor: wa
Tagi: antykoncepcja