Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Apele o pokój i pomoc

Treść

Pogarsza się sytuacja humanitarna ludności cywilnej w południowym Libanie. Swoje miejsca zamieszkania na skutek wojny opuściło już 600 tys. Libańczyków. W związku z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie oraz konferencją pokojową w Rzymie wiele instytucji kościelnych wystosowało w tych dniach apele z wyrazami solidarności wobec cierpiącej tam ludności cywilnej.

Z apelem o udzielenie Libanowi natychmiastowej pomocy materialnej wystąpił m.in. sekretarz Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących. W specjalnym komunikacie ks. abp Agostino Marchetto przypomina smutny los setek tysięcy libańskich uchodźców oraz tysięcy obcokrajowców - zwłaszcza z Trzeciego Świata - uwięzionych w bliskowschodniej pułapce. Jak zaznacza, istnieje pilna potrzeba uruchomienia korytarzy humanitarnych, by nieść ratunek i pomoc ofiarom konfliktu. Ksiądz arcybiskup Marchetto apeluje zwłaszcza do władz Syrii o otwarcie granic i udzielenie schronienia obywatelom krajów trzecich, którzy nie mogą liczyć na pomoc ze strony własnych państw.
Mieszkający w Libanie polscy salezjanie w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego zwracają uwagę na to, że wojna w zasadzie dotyka ludność cywilną. Nowe ofiary śmiertelne, ranni, uchodźcy, zniszczenia materialne to obecnie codzienność tego kraju. Według polskich misjonarzy, wśród ludności cywilnej wzmaga się atmosfera coraz większej niepewności jutra.
Duchowni obawiają się, że oświadczenia Syrii i Iranu dotyczące ich nieobecności pośród zaproszonych stron na zakończonej konferencji w Rzymie sugerują, że konflikt będzie kontynuowany, chociaż "wszyscy przecież czekają na zawieszenie broni". - Wierzymy, że Liban nie będzie pozostawiony samemu sobie, że świat się upomni, że dojdzie jak najszybciej do przerwania działań wojennych, że zostaną otwarte korytarze humanitarne i ludzie będą mogli otrzymać to, co jest niezbędne w tej chwili do przeżycia - powiedział ks. Jarosław Dobkowski z Bejrutu.
JS, RW

"Nasz Dziennik" 2006-07-28

Autor: wa