Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Apel o ochronę chrześcijan w Pakistanie

Treść

Światowa Rada Kościołów wezwała władze Pakistanu, by zapewniły chrześcijanom skuteczną ochronę w tym kraju. W ciągu trwających od minionego czwartku ataków muzułmańskich ekstremistów na wyznawców Chrystusa w prowincji Pendżab zginęło 8 osób, w tym dziecko, zburzono dwa kościoły i podpalono kilkadziesiąt domów. Chrześcijanie w wielu kościołach w całym kraju zebrali się na modlitwach w intencji ofiar pogromu. A w mieście Multan odbyła się wczoraj manifestacja chrześcijan przeciwko przemocy wobec mniejszości religijnej.

- Można było uniknąć zabójstw i zniszczenia domów, gdyby policja i służby bezpieczeństwa były czujne i na czas podjęły kroki przeciwko grupom islamistycznych bojowników, którzy nie przestają grozić mniejszości chrześcijańskiej - podkreślił cytowany przez KAI ks. Samuel Kobia, sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów. W liście do prezydenta kraju przypomniał, że leżące u podstaw tych wydarzeń oskarżenia o profanację Koranu były fałszywe. Wezwał władze Pakistanu do zapewnienia bezpieczeństwa chrześcijanom i ukarania winnych.
Z pilną interpelacją w sprawie antychrześcijańskich zamieszek w Pakistanie wystąpił do Parlamentu Europejskiego europoseł Konrad Szymański. Poseł PiS podkreśla, że to kolejny przypadek agresji wobec chrześcijan w tym kraju.
Tymczasem ks. abp Adolfo Tito Yllana, nuncjusz apostolski, podkreśla w rozmowie z Radiem Watykańskim, że muzułmańscy fanatycy często wykorzystują przeciwko chrześcijanom niesprawiedliwe prawo. - Doświadczamy tutaj prawdziwego prześladowania z uwagi na ten przepis. Nazywamy go "ustawą o bluźnierstwie", ale wszyscy wiedzą, że jest on stosowany przeciwko takim mniejszościom, jak chrześcijanie. Prześladowanie wybucha pod pretekstem bluźnierstwa. Jakiś przywódca religijny zaczyna krzyczeć: "To są niewierni! Musimy się ich pozbyć, zabić ich, bo oni zbezcześcili..." itd. A to wszystko jest wymysłem - wyjaśnia ksiądz arcybiskup. Jak podkreśla, ataki na chrześcijan to nie jest kwestia religii, ale po prostu "brak człowieczeństwa u pewnej grupy, która chce podbić inną grupę będącą w mniejszości". Nuncjusz zwraca uwagę, że konieczna jest pomoc państwa i zapewnienie bezpieczeństwa wyznawcom Chrystusa, bo przemoc co jakiś czas wybucha w różnych rejonach kraju, a odszkodowania po fakcie to za mało. - Tamtejsi chrześcijanie mówią: "Dobrze, dziękujemy, ale to, czego najbardziej potrzebujemy, to bezpieczeństwo. Jesteśmy bezbronni, proszę nas obronić!" - podkreśla ksiądz arcybiskup, wzywając jednocześnie, by wierni na całym świecie nie zapominali w modlitwach o "biednym, małym Kościele będącym w mniejszości, a ciągle świadczącym o naszej wierze nawet za cenę życia". - Jesteśmy przekonani, że to cierpienie da się przezwyciężyć modlitwą. Wiem, że nie ma takiego zła, którego nie dałoby się pokonać modlitwą - akcentuje.
Dramatyczną sytuację Kościoła w Pakistanie potwierdza ks. abp Lawrence Saldhana, ordynariusz Lahauru. Podkreśla jednak, iż wyrzucenie z kraju chrześcijan jest niemożliwe, bo choć wyznawcy Chrystusa traktowani są jak obywatele drugiej kategorii, to jednak Pakistan jest ich domem. Arcybiskup wyraził nadzieję, że władze podejmą odpowiednie działania i że będą kontrolować także wykorzystywanie głośników, które znajdują się na meczetach w każdej wiosce, a przez które ekstremiści ogłaszają działania czy też ataki na chrześcijan. Zwrócił także uwagę na konieczność zniesienia tzw. ustawy o bluźnierstwie, bo jest wykorzystywana zarówno przeciwko chrześcijanom, jaki i muzułmanom. - Zbyt często [to prawo] jest nadużywane i zbyt wielu ludzi cierpi z jego powodu - podkreślił ks. abp Saldhana.
MMP
"Nasz Dziennik" 2009-08-05

Autor: wa