APA: Nie mówmy gejom, że mogą się leczyć
Treść
Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (APA) ustaliło, że lekarze zajmujący się badaniem psychiki człowieka nie powinni mówić swoim pacjentom ze skłonnościami homoseksualnymi, że za pomocą jakiejkolwiek terapii będą w stanie się ich pozbyć. APA zaleca, by wśród proponowanych środków radzenia sobie z homoseksualizmem nie umieszczać propozycji wstrzemięźliwości seksualnej. Zamiast tego psychologowie i psychiatrzy mają proponować... zmianę grupy religijnej na bardziej "tolerancyjną" w tej kwestii.
Towarzystwo przyjęło rozporządzenie miażdżącą przewagą głosów 125 do 4, stwierdzając, że nie ma najmniejszych dowodów na to, iż istnieje możliwość porzucenia tzw. orientacji homoseksualnej. APA opierała się na raporcie przygotowanym przez nieznaną z nazwy, liczącą ponad 100 tys. członków organizację, która jednak nie ukrywała, że od początku stoi w opozycji do tzw. terapii reparacyjnych, których celem jest właśnie zmiana dewiacyjnych zachowań seksualnych. Raport stwierdza, że nie ma żadnych dowodów na to, aby ten sposób leczenia był skuteczny, sugerując jednocześnie, iż nawet próby wpłynięcia na osobę homoseksualną, aby porzuciła patologiczne skłonności, mogą być dla niej bardzo szkodliwe i prowadzić do prób samobójczych. Zupełnie pominięto przy tym przedstawiony przez sześciu psychologów naukowy dowód potwierdzający aż 83 przypadki porzucenia homoseksualnych upodobań. Judith Glassgold z New Jersey twierdzi, że zarówno religijni, jak i niewierzący psychoterapeuci muszą się dokształcać w tej materii. - Ci wierzący muszą otworzyć oczy na możliwe pozytywne aspekty bycia gejem lub lesbijką. Pozostali zaś będą musieli zdać sobie sprawę z tego, że niektórzy ludzie mogą wybrać wiarę zamiast seksualności - uważa Glassgold. "Praktykujący lekarze mogą pomagać klientom przez terapie, które nie zakładają zmiany orientacji seksualnej, lecz obejmują akceptację, wsparcie i odkrywanie tożsamości oraz jej rozwój bez narzucania specyficznej tożsamości" - czytamy w raporcie APA. Dowiadujemy się także, iż w leczeniu należy skupić się na takich aspektach wiary, jak nadzieja czy przebaczenie, nie wolno zaś wspominać o negatywnych skutkach dopuszczania się czynów homoseksualnych.
- Nie ma dowodów, że terapie zmieniające orientację działają, lecz często ci wrażliwi ludzie są zmuszani, by ich spróbować, a jeśli nie zadziałają, są oni wówczas podwójnie przerażeni. Musimy być z nimi szczerzy. Musimy im mówić: prawdopodobnie nie zmienisz swojej orientacji, ale pomożemy znaleźć ci opcje, jakie masz - kontynuuje swój wywód Glassgold.
Z tezami APA polemizują przedstawiciele organizacji Exodus International, którzy udokumentowali wiele przypadków porzucenia skłonności homoseksualnych. Jej przewodniczący Alan Chambers sam siebie opisuje jako osobę, która "przezwyciężyła pociąg do tej samej płci". Jak podkreśla, może być zadowolony tylko z kilku zapisów raportu APA, który uwzględnia wiarę pacjenta jako ważny czynnik w terapii. - Ja bym poszedł jednak dalej. Nie można bowiem zaprzeczać, że czyjeś odczucia mogą się zmienić - stwierdza Chambers. Jak podkreślają przedstawiciele Exodus International, z ich doświadczenia wynika zupełnie coś innego, niż próbuje forsować APA. Byli bowiem świadkami wielu przypadków porzucenia skłonności homoseksualnych i jednocześnie nigdy nie doświadczyli, by próby podjęcia tego typu terapii wyrządzały pacjentom najmniejszą krzywdę. Jak dodają, argumentacja APA jest zrozumiała o tyle, że opiera się na nienaukowym zabobonie, że homoseksualizm jest jednym z wariantów ludzkiej seksualności, nie zaś jego zaburzeniem. Dlatego jednoznacznie odrzuca możliwość jego porzucenia bądź wyleczenia.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-08-08
Autor: wa