Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Antyzachodnia kampania Putina

Treść

Startujący w wyborach na urząd prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimir Putin przedstawił swój program wyborczy. Ogłosił, że zamierza zdecydowanie reagować "na wszelkie jednostronne kroki ze strony Zachodu".
Ludzie związani z byłym prezydentem, a obecnym premierem Rosji informują, że zamierzają zbadać, czy ostatnie masowe protesty obywateli przeciwko Kremlowi nie były inspirowane i finansowane przez Zachód.
Prokurator generalny Jurij Czajka i szef Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew skrytykowali rolę, jaką ich zdaniem odegrała zagranica w organizacji bezprecedensowych manifestacji przeciwko rządowi Władimira Putina. Według Czajki, w czasie manifestacji doszło do instrumentalnego wykorzystania ludzi do osiągnięcia celów politycznych, które w jego opinii są nieczyste. - Przecież pieniądze na to wszystko często pochodzą ze źródeł, które znajdują się poza granicami Rosji - powiedział prokurator generalny w wywiadzie dla prorządowej "Rossijskiej Gaziety". Także Nikołaj Patruszew jest przekonany, że protesty są inspirowane za granicą kraju. W jego opinii, doszło tu do takich samych mechanizmów jak w przypadku "arabskiej wiosny". A o bezspornym zaangażowaniu sił zachodnich w rosyjskie manifestacje ma świadczyć, zdaniem Patruszewa, wykorzystanie internetowych portali społecznościowych do zgromadzenia i zorganizowania się osób niezadowolonych z obecnej władzy.
"Współpraca międzynarodowa to droga o ruchu dwustronnym. Opowiadamy się za konstruktywnym współdziałaniem i dialogiem w kwestiach walki z międzynarodowym terroryzmem, kontroli zbrojeń oraz budowy zbiorowego bezpieczeństwa. Jednostronne kroki naszych partnerów, nieuwzględniające zdania Rosji i jej interesów, spotkają się ze stosowną oceną i reakcją z naszej strony" - cytuje PAP fragment programu rosyjskiego przywódcy. Choć ostrzeżenia Putina o jednostronności działań partnerów z Zachodu odnoszą się głównie do projektów takich jak np. amerykańska tarcza antyrakietowa, to słowa najbardziej zaufanych ludzi premiera doskonale wpisują się w antyzachodni kontekst jego kampanii wyborczej.
Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 4 marca. Putin jest ich zdecydowanym faworytem, choć jego popularność w społeczeństwie od kilku miesięcy systematycznie spada. Po grudniowych wyborach do Dumy Państwowej przez Rosję przetoczyły się bezprecedensowo liczne demonstracje zorganizowane przez opozycję, która oskarża władze o sfałszowanie wyników głosowania.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik Piątek, 13 stycznia 2012, Nr 10 (4245)

Autor: jc