Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Antypolskie pocztówki wycofywane

Treść

Sprzedawane w Wilnie kartki pocztowe z antypolskim nadrukiem są wycofywane ze sprzedaży. Jak podkreśliła Ambasada Republiki Litewskiej w Rzeczypospolitej Polskiej, karty pocztowe zostały wydane z inicjatywy prywatnej firmy. Jednak wstrzymanie sprzedaży to połowiczny sukces. Zabrakło głosu sprzeciwu polskiej dyplomacji oraz słów potępienia ze strony litewskiego rządu. - Nie chodzi tylko o wycofywanie kolejnych pocztówek i gaszenie pożarów, ale o to, by rozliczać tych, którzy rozpalają ogień nienawiści do swoich sąsiadów - zauważa dr Artur Górski, poseł PiS.
W ostatnich dniach w Wilnie, po dwóch latach, ponownie pojawiły się antypolskie pocztówki porównujące Marszałka Józefa Piłsudskiego do Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Piłsudski przedstawiany był na nich m.in. jako ludobójca narodu litewskiego. Pocztówki można było nabyć m.in. na poczcie głównej w Wilnie. Na ten skandal nie zareagowała polska dyplomacja. Jednak po nagłośnieniu incydentu w mediach na Litwie zapadła decyzja o wycofaniu kartek ze sprzedaży. W przesłanym do mediów komunikacie Ambasada Republiki Litewskiej w Rzeczypospolitej Polskiej oświadczyła, że kartki pocztowe wydała z własnej inicjatywy prywatna firma i w tej chwili są one wycofywane ze sprzedaży.
- Cieszy szybka reakcja strony litewskiej na alarm podniesiony przez "Nasz Dziennik". Szkoda jednak, że polska dyplomacja nie zauważyła problemu i nie zajęła jednoznacznego stanowiska w sprawie tej antypolskiej prowokacji - podkreśla dr Artur Górski, poseł PiS, wiceprzewodniczący Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej. Według niego, takie antypolskie ekscesy nie miałyby miejsca, gdyby litewskie władze konsekwentnie dbały o dobre relacje polsko-litewskie. - Niestety, na Litwie tolerowane są różne antypolskie wystąpienia, także przepojone niechęcią do Polski i Polaków wypowiedzi niektórych litewskich posłów. Sprzedaż antypolskich pocztówek wpisuje się w pewną atmosferę, którą wytwarzają litewscy nacjonaliści. Brak zdecydowanej reakcji władz litewskich daje im zielone światło do tego typu działań - dodaje. Górski ma świadomość, że zapewne całkowicie nie da się wyeliminować antypolskich wybryków, jednak władze litewskie powinny pociągać do odpowiedzialności tych, którzy propagują nienawiść między narodami. - Bo tu nie chodzi tylko o wycofywanie kolejnych pocztówek i gaszenie pożarów, ale o to, by rozliczać tych, którzy rozpalają ogień nienawiści do swoich sąsiadów - wskazuje Górski. Poseł oczekuje, że władze litewskie otoczą opieką Polaków mieszkających w tym kraju, co niewątpliwie przyczyni się do poprawienia stosunków polsko-litewskich także na samej Litwie.
Inaczej sprawę antypolskich pocztówek postrzega prof. Mieczysław Jackiewicz, były konsul generalny Polski na Litwie. Jego zdaniem, nie ma żadnych przesłanek, by jednoznacznie twierdzić, że kontrowersyjne kartki były pomysłem Litwinów. W jego ocenie, w całej prowokacji bardziej chodziło o pieniądze niż o zaognianie relacji polsko-litewskich. - Nie wiemy, kto wydrukował te kartki. Może nie był to Litwin, może był to Rosjanin, a może jeszcze ktoś inny. Wiemy, że zrobił to prywatny przedsiębiorca, jakiś awanturnik, który, według mnie, chciał na tym zarobić. Zawsze znajdzie się jakiś klient, któremu taka koperta się spodoba - twierdzi Jackiewicz.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-03-25

Autor: jc