Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Antypolska koalicja

Treść

Im bliżej referendum w sprawie przyjęcia traktatu ustanawiającego konstytucję dla Europy, tym więcej ataków na niezależne media, które stanowią przeciwwagę dla jednostronnych i tendencyjnych relacji innych środków przekazu, utrwalających podporządkowanie Polski francusko-niemieckiej hegemonii w Unii Europejskiej. Po tym, jak po SLD, SdPl i Partii Demokratycznej w sukurs Lechowi Wałęsie atakującemu Radio Maryja przyszła Platforma Obywatelska, wszystko wskazuje na to, iż tworzy się kolejny "sojusz ponad podziałami", którego naczelnym celem jest pacyfikacja środowisk patriotycznych i "tak" dla eurokonstytucji.
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk oświadczył przedwczoraj na wspólnej konferencji prasowej z Lechem Wałęsą, że sprzeciwia się "oszczerczej kampanii szkalującej Lecha Wałęsę i dziedzictwo 'Solidarności'". Jego zdaniem, autorem tej kampanii jest m.in. Radio Maryja. Czy atakującym toruńską rozgłośnię rzeczywiście chodzi o obronę dziedzictwa "Solidarności"? Treści, które pojawiły się w audycji Radia Maryja 12 lutego, poświęconej lustracji, wielokrotnie gościły w innych mediach. Wiedzą dotyczącą podziałów w "Solidarności" i oskarżeń kierowanych przez jej działaczy pod adresem Wałęsy dysponuje każdy średnio rozgarnięty student historii i politologii. Gdzie więc tkwi istota ataku na Radio Maryja? Czy rzeczywiście chodzi o obronę dziedzictwa "Solidarności", które przecież wielokrotnie było doceniane na antenie toruńskiej rozgłośni?
Radio Maryja dla wielu jest celem ataków samym w sobie i każdy czas jest dobry na kolejny cios w radio Ojców Redemptorystów, a nie "radio pana Rydzyka", jak podtrzymują walczący z Kościołem lewicowi fanatycy. Jednak moment obserwowanej w ostatnich dniach zmasowanej akcji przeciwko katolickiej rozgłośni nie jest przypadkowy. Wpisuje się on w szeroki frontalny atak lewicy przeciwko środowiskom patriotycznym i prawicowym, który prowadzony jest pod hasłem walki z rzekomym radykalizmem, faszyzmem i nacjonalizmem.
- Atak na Radio ma na celu osłabienie nie tylko samego Radia, lecz także całego obozu prawicowego przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. Chodzi także o osłabienie wszystkich sił, które postulują odrzucenie traktatu konstytucyjnego - mówi Mirosław Piotrowski, poseł do Parlamentu Europejskiego.

Realizacja starego planu
Opozycja jest zgodna, że atak na Radio Maryja jest związany z próbą zablokowania jakichkolwiek przemian, które by umożliwiały odejście od układu Okrągłego Stołu. - Osią tej koncepcji jest z jednej strony wsparcie dla układu społeczno-gospodarczego gwarantowanego Okrągłym Stołem, z drugiej strony - promocja nowej formacji, chroniącej te interesy, a mianowicie Partii Demokratycznej, firmowanej przez panów Frasyniuka i Hausnera, a popieranej przez pana Wałęsę - mówi poseł Antoni Macierewicz (KP RKN). "To, co najbardziej uderza, to fakt, że jednocześnie w budowę tego nowego bytu politycznego zaangażował się z jednej strony prezydent Kwaśniewski, a z drugiej strony prezydent Wałęsa. Jeżeli powstanie taka koalicja, to da to dużo do myślenia" - tak tworzenie Partii Demokratycznej komentował na łamach "Naszego Dziennika" poseł Zbigniew Ziobro (KP PiS). Natomiast Lider Ruchu Katolicko-Narodowego podkreśla, że taki twór to bardzo stare, sięgające lat 70. marzenie o połączeniu części postkomunistycznej opozycji i środowisk tzw. liberalnego skrzydła PZPR. Poseł Piotrowski uważa, że obecny atak Wałęsy na Radio Maryja to powtórka strategii z początku lat 90., gdy po objęciu urzędu prezydenta nagle i niespodziewanie - dla postronnych obserwatorów sceny politycznej - zaczął prowadzić politykę "wzmacniania lewej nogi". - Wówczas postkomuniści byli w ogromnej defensywie, a "wzmacnianie lewej nogi" doprowadziło do tego, że odbili się od dna i urośli do takiej siły, że Leszek Miller mógł przejąć władzę w Polsce - zauważa Piotrowski. - Obecnie na kanwie trzech wielkich afer - Rywina, Orlenu i PZU - społeczeństwo zaczyna rozumieć, jak przebiegał proces tzw. transformacji, drastycznie spadło poparcie dla lewicy i znów w celu wzmacniania "lewej nogi" jest uruchamiany Wałęsa, bo przecież temu służy atak na Radio Maryja, które w środowiskach patriotycznych, prawicowych jest medium bardzo istotnym, bo posiadającym bardzo duży zasięg - dodaje. Według opozycji, "uruchomienie Wałęsy" nie jest przypadkowe, gdyż celem jest stworzenie wrażenia, że przeciwko Radiu Maryja występują nie ludzie o komunistycznym rodowodzie, lecz osoby, które zwykło się potocznie kojarzyć z Kościołem i opozycją antypeerelowską.

Układ kolonizujący Polskę
Histeryczna obrona układu Okrągłego Stołu ma swój niedoceniany, choć niezmiernie ważny międzynarodowy aspekt. Podczas styczniowego głosowania w Parlamencie Europejskim przeciwko przyjęciu sprawozdania w sprawie traktatu konstytucyjnego, który jest zwieńczeniem budowy superpaństwa europejskiego z hegemonią Niemiec, głosowali członkowie LPR, PiS i niemal wszyscy przedstawiciele PSL. Wśród piętnastu polskich eurodeputowanych, którzy opowiedzieli się za poparciem eurokonstytucji, było czterech z UW i SLD, trzech z SdPl, jeden z UP, dwóch z Samoobrony oraz Paweł Piskorski z PO. Czternastu posłów PO wstrzymało się od głosu. "Musimy wiedzieć, co zrobią pozostałe kraje. Gdyby jednak cała Unia zagłosowała 'za' i Polska została sama, to uważam, że też powinna poprzeć konstytucję" - to słowa Jana Rokity. - Obserwujemy woltę ze strony Platformy Obywatelskiej, która do grudnia była przeciwna konstytucji, pod koniec grudnia wstrzymała się od głosu, a teraz ewoluuje w kierunku poparcia. Cała lewica popiera traktat ustanawiający konstytucję dla Europy i swoistą rolę języczka u wagi odgrywa stanowisko Platformy Obywatelskiej, która teraz zmienia zdanie w sprawie traktatu i na forum krajowym dołącza się do ataku przeciwko niezależnemu medium, jakim jest Radio Maryja - ocenia Mirosław Piotrowski. Poseł Macierewicz podkreśla, że konsekwencją przyjęcia przez Polskę traktatu konstytucyjnego będzie status kondominium, kolonii podporządkowanej zarówno Unii Europejskiej - superpaństwu z hegemonią Niemiec, jak i Rosji. Na 10 maja, czyli dzień po obchodach rocznicy zakończenia II wojny światowej, zaplanowany jest szczyt Unia Europejska - Rosja, na którym ma zostać zawarte porozumienie o strategicznym partnerstwie. - Biorąc pod uwagę ostatnie działania władz rosyjskich, to ma być szczyt, który zatwierdzi statut Polski jako swoistego kondominium, przyjmującego układ jałtański, układ Ribbentrop - Mołotow i milczenie o Katyniu jako swoiste warunki polityczne - komentuje poseł Macierewicz. Zaznacza, że w skład układu okrągłostołowego wchodzą ludzie, którzy wywodzą się z PZPR oraz partii postkomunistycznych i są w stanie przyłączyć się do tego antypolskiego planu. Czy może im coś bardziej zaszkodzić niż ukazywanie prawdy i kształtowanie w ten sposób opinii i świadomości społecznej? Czy medium, które podjęłoby się tego zadania, nie spotkałoby się z zaciekłym atakiem? Takim medium jest właśnie Radio Maryja.
Beata Andrzejewska



Wierność rewolucyjnym ideałom dostrzeżona
Lech Wałęsa jest niestrudzony. Widać, że w swych rewolucyjnych działaniach narzucił sobie niezwykłą konsekwencję. I rewolucyjna niezłomność w walce z ciemnogrodem została wynagrodzona. Oto zasłużył sobie na pochwałę najważniejszych członków aktywu. Jego rewolucyjne dążenia wsparł sam tow. M. Borowski. Wybrzydził w starym komunistycznym stylu na "siejących nienawiść polityków w sutannach". Jasne, jeżeli są w sutannach, znaczy wróg klasowy, znaczy sieje nienawiść. Ot, dobra, marksistowska szkoła! To, co korzystne w tej historii, to fakt, że opadają maski. I że nawet jeśli w 1980 roku mieliśmy do czynienia z prawdziwym ruchem Narodu Polskiego, mającym przywrócić naturalny porządek w społeczeństwie i państwie, to dziś, choćby przez ten sojusz starych komunistów z legendarnym elektrykiem, który obalił komunizm, wiadomo, że ruch ten został spacyfikowany i wykorzystany dla obcych Narodowi celów. Utwierdza w tym przekonaniu fakt, że sojusz ten został zawarty przeciwko Radiu Maryja i całemu potężnemu środowisku wokół tej instytucji skupionemu. Jest to, przypomnijmy, jedyne radio, jedyne środowisko, które mówi głosem odrębnym wobec wszystkich niemalże, a na pewno tych większych mediów. Jest to radio, które mówi o tragicznych dla polskiej suwerenności następstwach "transformacji ustrojowej", następstwach, których być może nie odczuwają panowie Borowski i Wałęsa, ale które dla milionów ludzi w Polsce są prawdziwą klęską.
Pani Maria Okońska, jedna z najbliższych współpracownic Prymasa Tysiąclecia, często publicznie mówi, że Radio Maryja to kontynuacja jego dzieła i że gdyby żył Prymas Stefan Wyszyński - mówiłby dziś przez Radio Maryja. Czy tak by było, trudno rozstrzygnąć, z pewnością świadectwo pani Marii Okońskiej ma swą wagę i nie można wobec niego przejść obojętnie. Pewne jest jednak, że Matka Boża Częstochowska w klapie marynarki L. Wałęsy służyła zamydleniu oczu. Inaczej nie można wytłumaczyć tego gorliwego, rewolucyjnego ataku na radio, które nosi Jej imię.
Arkadiusz Robaczewski,
prezes Fundacji Servire Veritati
Instytut Edukacji Narodowej

"Nasz Dziennik" 2005-03-17

Autor: ab