Antynatalistyczna polityka w Indiach
Treść
10 tys. rupii (150 euro) bądź 3 miesiące więzienia grozi rodzicom, którzy zdecydują się na przyjęcie trzeciego dziecka w indyjskim stanie Kerala. W dodatku odebrane im zostanie prawo głosu w lokalnych wyborach i nie będzie im przysługiwać żadna pomoc socjalna. Takie będą konsekwencje, jeśli zostanie wprowadzone w życie prawo, nad którym trwają obecnie dyskusje w tamtejszym rządzie.
Rządowy projekt antynatalistycznego prawa przewidywanego w indyjskim stanie Kerala stanowczo potępili zarówno tamtejsi chrześcijanie, jak i muzułmanie. W obecnym kształcie ustawa ta, zdaniem ks. Stephena Alathary, rzecznika Konferencji Episkopatu stanu Kerala, jednoznacznie godzi w wartości rodzinne i sprzyja podziałowi społeczeństwa. Jak się okazuje, w długiej i dramatycznej historii polityki demograficznej Indii nie było dotąd takiego zapisu. Wprowadzano programy sterylizacyjne, powszechnie namawiano do antykoncepcji, jednak nigdy nie penalizowano rodzin jako takich. Co ciekawe, stan, w którym zapis ten ma zacząć obowiązywać, wcale nie należy do rejonów z najwyższym przyrostem naturalnym - średnia krajowa to 25,4 promila, podczas gdy w stanie Kerala wskaźnik ten wynosi 17,2 promila. Warto zauważyć przy okazji, że Kerala jest jedynym stanem w Indiach, gdzie rodzi się więcej dziewczynek, co okazuje się korzystne w sytuacji, gdy w kraju występuje zdecydowana przewaga narodzin chłopców.
Przedstawiciele Kościoła katolickiego w Kerala wyrazili swoje zaniepokojenie możliwością wprowadzenia ustawy, tym bardziej że już od kilku lat obserwują tam stopniowe zmniejszanie się dzietności wśród chrześcijańskich rodzin. Z tego też powodu w minionym miesiącu miejscowe parafie zaoferowały finansowe wsparcie w wysokości 10 tys. rupii (tyle samo, ile wg projektu ma wynosić kara za trzecie dziecko) rodzinom, które zdecydują się na poczęcie kolejnego dziecka. Jak precyzuje ks. Alathara cytowany przez agencję EDA, "Kościół prowadzi kampanię mającą na celu odwieść rodziny od aborcji i promuje wielodzietność". Kościół syro-malabarski wydał list pasterski, w którym określił stanowy projekt jako skrajny i skierowany przeciwko Kościołowi. Do zdecydowanego protestu przyłączył się również Kościół prawosławny, a także przedstawiciele muzułmańscy. Abdul Samad Pukkottur z federacji młodzieży sunnickiej stwierdził, że jest to "próba mająca ograniczyć wolność religijną". - Nie pozwolimy na to - zapowiedział.
Wobec powszechnego sprzeciwu Oommen Chandy, minister-przewodniczący stanu Kerala, obiecał, że "rząd podejmie decyzję dopiero po konsultacjach przeprowadzonych wśród wszystkich grup zamieszkujących stan Kerala".
Anna Bałaban
Nasz Dziennik Piątek, 30 września 2011, Nr 228 (4159)
Autor: au